Fragment raportu komisji śledczej przygotowany
Jest gotowy projekt fragmentu raportu
komisji śledczej badającej sprawę Rywina, dotyczący opisu prac nad
nowelą ustawy o rtv w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji w
okresie od maja 2001 do połowy stycznia 2002 r. Został on
przygotowany przez szefa komisji Tomasza Nałęcza (UP).
28.08.2003 | aktual.: 28.08.2003 15:08
O tym fragmencie dyskutował zespół redakcyjny z udziałem zainteresowanych posłów z komisji śledczej, m.in. jej wiceszefem Bogdanem Lewandowskim (SLD), Janem Rokitą (PO) oraz Zbigniewem Ziobrą (PiS).
"Ten tekst tak naprawdę zawiera moje oceny, obudowane argumentacją zespołu redakcyjnego. Te oceny już wzbudziły pewne zastrzeżenia i dyskusję" - powiedział dziennikarzom Nałęcz.
"Nie ulega dla mnie wątpliwości, że już sam początek afery Rywina zostanie oceniony przez członków komisji na różne sposoby" - uważa z kolei Jan Rokita. Jak powiedział, to zapowiada perspektywę wniosków mniejszości do raportu.
Nałęcz zapowiedział następne spotkanie zespołu na wtorek. Najpewniej w następny czwartek komisja śledcza przesłucha prokurator Wandę Marciniak - jedną z prowadzących śledztwo w sprawie Lwa Rywina, która odeszła z pracy.
Skrywana płaszczyzna postępowania
Zdaniem Nałęcza, można zakładać, że w pracach nad projektem ustawy o radiofonii i telewizji była druga płaszczyzna postępowania, niedostępna opinii publicznej i do tej pory skrywana. Ocenił, że "właśnie z tamtą płaszczyzną mogło być związane działanie Lwa Rywina".
_ "Pewne grono osób w KRRiT - trudne do zidentyfikowania w świetle materiału dowodowego - licząc się już z nowym układem politycznym, podjęło decyzję w końcu maja 2001 roku o tym, żeby uruchomić pracę nad ustawą, która miała być przeprowadzona w Sejmie przez nowy układ polityczny"_ - powiedział Nałęcz.
Zaznaczył, że w końcu maja 2001 nie ulegało wątpliwości, jaki to będzie układ, więc - jak dodał - byli to oczywiście ludzie związani z lewicą.
Prawdopodobne propozycje patologiczne
Zdaniem Nałęcza, "podjęto decyzję, aby ten nowy projekt preferował interesy mediów publicznych, siłą rzeczy w smudze cienia stawiając media prywatne".
"Moim zdaniem, to był początek działań, który spowodował, że w pewnym momencie mogła się zrodzić propozycja patologiczna. Chociaż osoby podejmujące decyzję o takiej strategii działania oczywiście działań patologicznym nie zakładały" - uważa szef komisji śledczej.
Jak zaznaczył, "nie ma założenia od początku, że jest jakiś 'przestępczy mózg' tej sprawy i już w działaniach wiosną 2001 jest przewidziany moment, kiedy Rywin pojawi się na scenie".
Nałęcz podkreślił, że "w jego trybie rozumowania przyjęto sposób prac nad tą ustawą, który czynił prawdopodobnym pojawianie się też i patologicznych propozycji".
"Rozpoczęliśmy debatę nad pytaniem: jak ocenić fakt, że rząd nie przedstawił ani w roku 2001, ani w 2002 żadnej strategii postępowania państwa na rynku medialnym i jak to się stało, że w związku z tym, całkowicie poza prawem, jakiś zespół w KRRiT zaczął pracę nad tą ustawą, przygotowując w gruncie rzeczy lobbystyczny dokument, którym potem miała się posłużyć - mówiąc językiem Rywina - grupa trzymająca władzę" - powiedział Rokita.
_ "Dokument, bez którego nie byłoby nigdy afery Rywina. Próbujemy ocenić te zjawiska"_ - dodał poseł Platformy.
Jak powiedział Rokita, "jest rozbieżność ocen działania rządu w tej sprawie, jest pewna rozbieżność oceny prawidłowości postępowania KRRiT".