Fotografia Magdaleny Ogórek ze szczątkami ofiar. Internet zareagował
Kilka dni temu do sieci trafiło zdjęcie uśmiechniętej Magdaleny Ogórek, wokół której rozłożone były szczątki osób pomordowanych w okresie PRL. Wpis stał się viralem i wywołał olbrzymie emocje. Internauci uznali, że to wyjątkowo niefortunne zachowanie ze strony byłej kandydatki na prezydenta, a Ogórek nie pozostała im dłużna.
Wszystko zaczęło się od tego zdjęcia, zamieszczonego przez jeden z profili IPN na Twitterze. "To dla nas zaszczyt i ogromna przyjemność!" - brzmi treść wpisu, który nie spodobał się części internautów.
Pod wpisem na Twitterze rozgorzała dyskusja, w której ludzie zarzucają Magdalenie Ogórek, że uprawia "taniec na grobach", "tani lans" i "udowadnia swój oportunizm" wobec władzy. W sprawie zabrała też głos Dominika Wielowieyska.
- Fotografuje się Pani ze szczątkami poległych żołnierzy, to uwłacza ich czci. Proszę tego więcej nie robić - napisała na Twitterze dziennikarka.
Na ripostę samej zainteresowanej nie trzeba było długo czekać.
- Prawo do pouczania przez salonik "Gazety Wyborczej" skończyło się z pierwszym toastem, wzniesionym przez Kiszczaka i Michnika w Magdalence - odpowiedziała jej Magdalena Ogórek. I to właśnie ten komentarz odbił się największym echem w sieci. Internauci kpią, że Ogórek zawdzięcza swoją polityczna pozycję właśnie Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, a dokładniej Leszkowi Millerowi - byłemu premierowi i działaczowi komunistycznemu w czasach PRL.
To właśnie on przeforsował Magdalenę Ogórek jako oficjalną kandydatkę w wyborach prezydenckich z ramienia SLD w 2015 roku. Wbrew wielu członkom partii. Do dziś pokutuje pogląd, że upór Millera i niesforna kampania Ogórek były głównymi przyczynami miażdżącej porażki w walce o Pałac Prezydencki i w wyborach parlamentarnych.