Polska"Forbes": co się stało z pieniędzmi odzyskanymi przez gminy żydowskie?

"Forbes": co się stało z pieniędzmi odzyskanymi przez gminy żydowskie?

Miliony złotych, które Żydzi odzyskali od państwa polskiego za mienie utracone w trakcie II wojny światowej, nie zostały przeznaczone na utrzymanie żydowskiego dziedzictwa - twierdzi magazyn "Forbes".

"Forbes": co się stało z pieniędzmi odzyskanymi przez gminy żydowskie?
Źródło zdjęć: © AFP | Jack Guez

29.08.2013 | aktual.: 29.08.2013 20:49

"Forbes" informuje, że pieniądze za sprzedaż odzyskanych majątków "rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego".

Ile odzyskały gminy żydowskie?

Magazyn dotarł do niepublikowanych restytucyjnych zestawień Związku Gmin, prowadzonych przez tę organizację w latach 1997-2009. Według wyceny z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych. Do końca lipca 2013 roku Komisja Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać w naturze. Nie jednak w żaden sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010–2013.

Z raportu ZGWŻ wynika, że żydowskie gminy wyprzedały do 2009 roku nieruchomości za ponad 40 mln złotych. Piotr Kadlčik, szef Gminy Żydowskiej w Warszawie, zapewnia, że restytucyjne pieniądze przeznaczane są na renowację innych obiektów, takich jak na przykład Jesziwa w Lublinie, oraz na utrzymanie cmentarzy i potrzeby gmin.

Gdzie trafiły pieniądze?

"Forbes" podaje, że 300 tys. zł trafiło na przykład do Lubelskiej Fundacji Chrońmy Cmentarze Żydowskie w Lublinie, której prezesem jest Piotr Kadlčik. Miały być przeznaczone na utrzymanie lubelskich kirkutów. Ślad po dotacji zaginął, zaś cmentarze pozostały zaniedbane.

Magazyn opisuje "zaawansowane metody drenażu majątku oddanego gminom żydowskim". "Forbes" twierdzi, że pierwsza faza polegała na składaniu wniosków do Komisji Regulacyjnej. Przygotowywały je kancelarie prawne, które brały po ok. 500 zł za jeden dokument. Zawodowi prawnicy byli jednak odsuwani, gdy proces wkraczał w drugą fazę, czyli mediacje przed Komisją Regulacyjną. Do tych działań zarząd ZGWŻ wyznaczał swoich ludzi, którym płacił znacznie więcej - 1 proc. wartości odzyskanego mienia. W zamkniętym kręgu mediatorów znaleźli się m.in. Piotr Rytka-Zandberg, ekspert ds. restytucji mienia w ZGWŻ, Michał Samet, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku, i Alicja Kobus, przewodnicząca poznańskiej filii ZGWŻ. Wszyscy przy okazji we władzach Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.

Polscy Żydzi czują się bezsilni?

"Forbes" podkreśla także, że "w tej zamkniętej enklawie szefów żydowskich organizacji prawdziwych Żydów jest jak na lekarstwo. Większość to konwertyci, czyli osoby, które przeszły na judaizm".

Magazyn cytuje także, co napisał "Jewish Times": "Kiedy uruchomiono proces restytucji mienia żydowskiego w 1997 roku, przypadkowi ludzie tworzyli grupy, nazywając siebie gminami żydowskimi po to tylko, aby móc rościć sobie prawo do żydowskiego mienia".

"Forbes" pisze, że polskie urzędy "nie mają odwagi zabrać się za ten drażliwy problem w obawie posądzenia o antysemityzm", a "polscy Żydzi, bojący się swoich liderów w USA i Izraelu, czują się bezsilni, bo wmówiono im, że skandal wywoła antysemickie rozruchy"

"Łączą ich ogromne pieniądze"

"Nasi współcześni przywódcy, niezmiennie obojętni na nasz los, wydają się zdecydowani na likwidację kruchych pozostałości po największej i kwitnącej społeczności żydowskiej na świecie" - pisze Seweryn Aszkenazy, prezes stowarzyszenia Beit Warszawa, w magazynie "Forbes".

Aszkenazy wymienia osoby, które "uzurpują sobie prawa" do dziedzictwa Żydów. To: Michael Schudrich, Piotr Kadlčik, Andrzej Zozula, Piotr Rytka-Zandberg, Alicja Kobus, Monika Krawczyk i Tadeusz Jakubowicz. "Tym, co łączy wszystkich tych ludzi, są pieniądze, ogromne pieniądze, niedostępne dla przeciętnego polskiego Żyda borykającego się z codziennością, potrzebującego być może funduszy na dentystę lub ciepłe ubranie na zimę" - twierdzi Aszkenazy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie