Fischer poprowadzi Zielonych w wyborach do Bundestagu
Niemieccy Zieloni wybrali ministra spraw
zagranicznych Joschkę Fischera na jedynego lidera partii w
kampanii wyborczej do Bundestagu.
Uczestnicy zakończonego w Berlinie kongresu odrzucili propozycję grupy delegatek w sprawie utworzenia "wyborczego tandemu" poprzez dodanie Fischerowi jednej z działaczek Zielonych jako równorzędnej głównej kandydatki.
Przeciwko dwuosobowemu kierownictwu wypowiedziały się nawet kobiety należące do ścisłego kierownictwa partii - minister rolnictwa Renate Kuenast, przewodnicząca partii Claudia Roth oraz była minister ochrony środowiska naturalnego w Nadrenii Północnej- Westfalii Baerbel Hoehn. Z Fischerem na czele jesteśmy "bardzo dobrze ustawieni na wybory" - podkreśliła Roth.
Partia Zielonych, utworzona na początku lat 80. z protestu przeciwko tradycyjnym strukturom politycznym, z zasady obsadza podwójnie kierownicze stanowiska. Równorzędnymi przewodniczącymi partii są Roth i Reinhard Buetikofer. Klubem parlamentarnym kierują wspólnie Krista Sager i Katrin Goering-Eckardt.
Fischer kieruje od 1998 r. resortem spraw zagranicznych w koalicyjnym rządzie SPD-Zieloni Gerharda Schroedera. Do niedawna był najpopularniejszym niemieckim politykiem. Błędy w polityce wizowej, które bada obecnie parlamentarna komisja śledcza, istotnie zaszkodziły jego wizerunkowi.
W krótkim przemówieniu za zakończenie zjazdu Fischer wyraził nadzieję, że uda się odwrócić trend niekorzystny dla partii koalicji rządowej. "To lato będzie zielone" - wołał do delegatów. Jego zdaniem o wyniku wyborów zdecydują ostatnie trzy tygodnie. W sondażach Zieloni otrzymują 8-9% Koalicja SPD-Zieloni ustępuje zdecydowanie partiom chadeckim i FDP.
Przyjęty na kongresie program wyborczy Zielonych świadczy - zdaniem komentatorów - o zwrocie partii na lewo. Zieloni domagają się podniesienia największego progu podatkowego z 42 do 45%, podatku od dużych majątków, wprowadzenia wynagrodzenia minimalnego, zwiększenia zasiłków dla bezrobotnych i utrzymania bezpłatnych studiów. Ostrzegają przed wykorzystywaniem obaw obywateli przed zamachami terrorystycznymi do nadmiernego zaostrzania przepisów bezpieczeństwa.
Jacek Lepiarz