Film "Nic się nie stało". Brakujący dowód w sprawie pedofilii i celebrytów. Mówiła o nim jedna z dziewczyn

W sopockich dyskotekach Marcina T. znajdowały się kamery, które nagrywały klientów w towarzystwie młodych dziewczyn - twierdziła jedna z poszkodowanych w aferze pedofilskiej. Mnożą się spekulacje, jakoby kolekcja nagrań dokumentujących spotkania dziewczyn z politykami, przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości oraz gwiazdami zapewniała oskarżonemu łagodniejsze traktowanie.

Film "Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskiego. Jedna z ofiar afery pedofilskiej twierdziła, że klienci klubu w Sopocie byli nagrywani.
Źródło zdjęć: © TVP, ONS.pl
Tomasz Molga

- Film Sylwestra Latkowskiego nie pokazał nowych dowodów w sprawie afery pedofilskiej z Sopotu. Po premierze filmu padły oskarżenia, ale zobaczyliśmy jedynie znane wcześniej fotografie gwiazd, które publikowano na stronie klubu Zatoka Sztuki - komentuje Janusz Szostak dziennikarz, wydawca magazynu "Reporter", który wraz z Mikołajem Podolskim jako jedni z pierwszych interesowali się sprawą "łowcy nastolatek" i klubu Zatoka Sztuki.

- Prawdziwym dowodem na związek celebrytów i ważnych osób z tą aferą byłyby nagrania z wewnątrz klubu. O nagrywaniu klientów wspominała jedna z wykorzystanych dziewczyn. Nikomu nie udało się potwierdzić tej relacji - dodaje Szostak.

Afera pedofilska w Sopocie. Czy były nagrania?

O nagraniach wspomina też Piotr Głuchowski, współautor książki na temat tej afery pt. "Zatoka świń. "Dlaczego prokuratura nawet nie wystąpiła o areszt, poprzestając na symbolicznym poręczeniu majątkowym 30 tys. zł. Czyżby prawdziwa była plotka, że T. nagrywał co ważniejszych gości w swoich dyskotekach i prywatnym burdelu w Pucku i ma schowane archiwum, które zapewnia mu nietykalność?" - napisał o jednym z głównych bohaterów afery.

Zauważa, że osoby ogólnie szanowane zaczęły się solidaryzować z Marcinem T. w momencie, kiedy prezydent Sopotu, Jacek Karnowski postanowił zakończyć działalność podejrzanego klubu. "Czy wszyscy ci ludzie byli tylko mało spostrzegawczy, niemądrzy, nieczytający gazet, czy też - jak chce Latkowski - wierzyli, że znanym wolno więcej?" - pyta Głuchowski.

Zobacz też: Pokazano głośne filmy o pedofilii. Co robi rząd?

Film "Nic się nie stało". Burza po premierze

Po premierze filmu "Nic się nie stało" wielu komentatorów zwracało uwagę, że dokument nie zawierał nowych dowodów o aferze, opisywanej przez media od 2015 roku. Za to w studiu TVP Sylwester Latkowski publicznie wezwał do wytłumaczenia się znane osoby: Borysa Szyca, Kubę Wojewódzkiego i Radosława Majdana. To bywalcy klubu Zatoka Sztuki, których Latkowski wskazał jako świadków krzywdy dziewczynek.

W odpowiedzi Wojewódzki zapowiedział wytoczenie procesu TVP i twórcy dokumentu. Mnożą się podobne reakcje.

Film sprowokował reakcję Prokuratora Generalnego, który powoła specjalny zespół śledczy do wyjaśnienia tej sprawy. Jeden z wątków "Nic się nie stało" wspomniał u umorzeniach spraw pokrzywdzonych nastolatek. Menedżer sieci sopockich dyskotek Marcin T. mimo poważnych oskarżeń pozostaje na wolności. Stawia to w niekorzystnym świetle trójmiejskie prokuratury i sądy.

W rozmowie z WP Janusz Szostak odniósł również do reakcji Ministerstwa Sprawiedliwości. - Szkoda, że wcześniej nie było takiej reakcji. Już w 2015 roku na łamach magazynu Reporter pisaliśmy o sprawie pedofila Krystka i jego mocodawców z Zatoki Sztuki. Właściciele kluby wytoczyli nam proces, który trwał do ubiegłego roku. Sądy od początku sprawiały wrażenie, że są po stronie tych ludzi. Dostaliśmy nawet zakaz pisania o tej sprawie - mówi Janusz Szostak.

W gorzkich słowach dodaje:. - Wówczas nikt nie stanął w naszej obronie, żadna telewizja ani Ministerstwo Sprawiedliwości, do którego zwracaliśmy się kilkakrotnie. Teraz Prokurator Generalny w trybie nagłym powołuje specjalną komisję w tej sprawy? Dlaczego nie zrobił tego wówczas, gdy my zwracaliśmy się w tej sprawie do ministerstwa? - pyta.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Zełenski ogłasza. Wiadomo, kto będzie przewodził negocjacjom po odejściu Jermaka
Zełenski ogłasza. Wiadomo, kto będzie przewodził negocjacjom po odejściu Jermaka
Putin omówi z Modim "uprzywilejowane partnerstwo"
Putin omówi z Modim "uprzywilejowane partnerstwo"
Zwiększa się liczba przypadków odry. Podano, gdzie występuje problem
Zwiększa się liczba przypadków odry. Podano, gdzie występuje problem
Rosyjski bombowiec nad Bałtykiem. Reakcja NATO
Rosyjski bombowiec nad Bałtykiem. Reakcja NATO
USA gotowe oddać Rosji ukraińskie terytoria. Złożą Putinowi propozycję
USA gotowe oddać Rosji ukraińskie terytoria. Złożą Putinowi propozycję
Andrij Jermak rezygnuje. Zełenski traci "prawą rękę"
Andrij Jermak rezygnuje. Zełenski traci "prawą rękę"
Podejrzany pakunek na torach w Lubuskiem
Podejrzany pakunek na torach w Lubuskiem
Siemoniak dla "Die Welt": służby specjalne na pierwszej linii frontu
Siemoniak dla "Die Welt": służby specjalne na pierwszej linii frontu
Kierowcy z Krakowa będą zadowoleni. Kluczowy most przywrócony do ruchu
Kierowcy z Krakowa będą zadowoleni. Kluczowy most przywrócony do ruchu
Wyciek w szkole w Wadowicach. Ewakuowano uczniów
Wyciek w szkole w Wadowicach. Ewakuowano uczniów
Polak w delegacji do Waszyngtonu. Rozmowy ws. planu Trumpa
Polak w delegacji do Waszyngtonu. Rozmowy ws. planu Trumpa
"Trzeba było przeczytać konstytucję". Sikorski ostro odpowiada Nawrockiemu
"Trzeba było przeczytać konstytucję". Sikorski ostro odpowiada Nawrockiemu