Fenomen akcji "nie dla ACTA" - pół miliona internautów
Około pół miliona polskich internautów wyraża sprzeciw wobec zamiaru przystąpienia Polski do międzynarodowego porozumienia ACTA. Taka aktywność nie miała dotychczas precedensu, to dobry znak dla społeczeństwa obywatelskiego w Polsce - ocenia socjolog dr Dominik Batorski.
24.01.2012 | aktual.: 24.01.2012 18:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Protest koncentruje się na portalu społecznościowym Facebook, gdzie założono kilkanaście stron wyrażających sprzeciw wobec podpisania umowy. Są to m.in.: "Wolność dla Internetu", "Nie dla ACTA", "Stop ACTA", "Milion podpisów - NIE DLA ACTA".
Najwięcej osób - ponad 400 tys. - przyłączyło się do wydarzenia "Nie dla ACTA - nie zgadzam się na podpisanie umowy przez Polskę". Fanpage "Nie dla ACTA w Polsce" od soboty polubiło ponad 170 tys. użytkowników. Żaden inny fanpage nie zgromadził tak dużej liczby osób w tak krótkim czasie, najpopularniejszym fanpage'om udawało się zgromadzić 100 tys. osób w ciągu miesiąca - powiedział socjolog dr Dominik Batorski z Uniwersytetu Warszawskiego. Liczbę użytkowników Facebooka w Polsce szacuje się na 7,5 mln.
Przykładów wpływania polskich obywateli na politykę za pomocą internetu było już sporo, ale żaden z nich nie miał takiej skali - podkreślił Batorski. - Żadne inne wydarzenie w historii Facebooka w Polsce nie wywołało takiego zainteresowania i takiej aktywności użytkowników - powiedział. Do podobnych inicjatyw, jednak na mniejszą skalę, ekspert zaliczył m.in. akcję "Ratuj maluchy", gdy ponad 40 tys. rodziców protestowało przeciwko posyłaniu sześciolatków do szkół, i protest przeciwko mBankowi, który wywołał dyskusję na temat kredytów walutowych.
- Często słyszymy głosy krytyczne, że większość osób zaangażowanych tak naprawdę nie wie, o co chodzi, że większość tego dokumentu nie czytała i że nie powinna się wobec tego wypowiadać - powiedział Batorski. Jego zdaniem jest to jednak błędne podejście. - Wymaganie od każdego, aby wiedział dokładnie, o co chodzi w każdej publicznej sprawie, jest niezrozumieniem demokratycznych mechanizmów. Głosując w wyborach parlamentarnych, bardzo często nie znamy dokładnie poglądów osób, na które oddajemy głos, i nie wiemy, jak w poszczególnych sprawach będą one głosować, ale mamy prawo oddać głos - zauważył ekspert.
- Poprzez polubienie czegoś na Facebooku pokazujemy, że ta sprawa jest ważna i że nas dotyczy. Nie możemy znać się na wszystkim. Nie wiemy, o co chodzi, ale ufamy autorytetom, które w tej sprawie się wypowiadają i informacjom, które do nas docierają - powiedział Batorski.
Inicjatorzy "Nie dla ACTA w Polsce" deklarują, że nie są społecznością anonimową. Na stronie na Facebooku relacjonują przystępowanie do protestu kolejnych polskich stron internetowych. Na liście jest ich ok. 900, m.in.: allegro.pl, kwejk.pl, nowoczesnapolska.org.pl, nonsensopedia.wikia.com, lokalne.org, antyweb.pl, histmag.org, antymuza.pl, demotywatory.pl.
Do protestu nie dołączą polscy wikipedyści. Rzecznik Stowarzyszenia Wikimedia Polska Paweł Zienowicz wyjaśnił, że zapisy porozumienia są na tyle niejasne i ogólnikowe, że nie wiadomo, jak ten dokument może wpłynąć na wolność w internecie.
Ponad 120 tys. użytkowników polubiło na Facebooku stronę "Ty głosujesz na ACTA, ja nie głosuję na Ciebie". W opisie fanpage'a znalazło się objaśnienie: "Wszyscy, którzy polubią tę stronę deklarują, że podczas najbliższych wyborów nie poprą polityka ani jego partii, którzy opowiedzą się za podpisaniem ACTA".
Film "Jak działa ACTA", opublikowany w sobotę w serwisie internetowym YouTube, wyświetlono dotychczas (wtorek godz. 16) 765 tys. razy. Jest to przetłumaczona z języka angielskiego polska wersja filmu, mającego objaśniać "prosty schemat działania międzynarodowego porozumienia ACTA, który pod szyldem walki z piractwem i troski o własność intelektualną nakładać będzie ograniczające prawa na każdego z nas".
To w internecie organizują się osoby, mające zamiar pokazać swój sprzeciw wobec ACTA na ulicach polskich miast. Na Facebooku swój udział w manifestacjach deklarują mieszkańcy Warszawy, Gdańska, Torunia, Opola, Zamościa, Bolesławca, Katowic, Krakowa, Lublina i Rybnika. Prawie 40 tys. osób zadeklarowało na Facebooku, że będzie uczestniczyć w milczącym proteście przeciwko podpisaniu ACTA przez Polskę w stolicy, który zaplanowano na wtorek przed biurem Parlamentu Europejskiego. Na stronie wydarzenia jego organizatorzy zapowiadają pokojową formę protestu, swój sprzeciw wobec ACTA zamierzają wyrazić milczeniem.
Petycję przeciwko ACTA, zamieszczoną na stronie petycjeonline.pl, poparło prawie 110 tys. osób. Internauci składają też podpisy pod listem do premiera, dostępnym na stronie petycje.pl. Pod apelem o niepodpisywanie międzynarodowego porozumienia, skierowanym do Donalda Tuska, podpisało się dotychczas ponad 30 tys. użytkowników. Stronę polskiej Wikipedii z artykułem dotyczącym porozumienia ACTA odwiedziło w sobotę 180 tys. internautów.
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) to międzynarodowa umowa handlowa dotycząca zwalczania handlu towarami podrobionymi i walki z naruszeniami własności intelektualnej. Do porozumienia, zainicjowanego w 2006 r. przez USA i Japonię, przystąpiło osiem państw wysoko rozwiniętych, wkrótce ma dołączyć do niego UE. Polski rząd przyjął już uchwałę o udzieleniu zgody na podpisanie ACTA i o warunkach jej wykonania. Planowane przystąpienie Polski do umowy wywołało protest internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych.