Fatalna wiadomość od czeskich węglarzy. "Polaci uz to koupili"

Tani węgiel sprzedawany w przygranicznych składach w Czechach został błyskawicznie wykupiony przez klientów z Polski. Nie ma już sensu strzępić języka, pytając nas, kiedy będzie kolejna dostawa - uprzedzają czescy sprzedawcy węgla, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska.

Tani węgiel tuż za granicą Polski. Był, ale tylko przez chwilę
Tani węgiel tuż za granicą Polski. Był, ale tylko przez chwilę
Źródło zdjęć: © East News | Artur Barbarowski
Tomasz Molga

12.09.2022 17:57

- O niestety, węgla już nie mamy. Polacy wszystko wykupili. Nie mam pewności, czy dostawa przyjedzie w ciągu dwóch tygodni - mówi współczującym tonem sprzedawczyni ze składu w Petrovicach koło Karviny. To zaledwie 1,5 kilometra od granicy z woj. śląskim. 10 minut wcześniej koordynator sprzedaży węgla w dużej czeskiej sieci OKPaliva wskazywał Petrovice jako miejsce, gdzie zakup kilku ton nie powinien być problemem. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, krótko po tym, gdy w Polskę obiegła legenda o tanim czeskim węglu, przygraniczne składy zostały oczyszczone do ostatniego ziarenka groszku.

- Mogę zapisać do kolejki, ale to będzie co najmniej miesiąc oczekiwania - uprzedza sprzedawczyni z czeskiej miejscowości Kralovec (przy granicy z woj. dolnośląskim). - Nie ma, na razie nieaktualne, dzwonić i przypomnieć się za dwa tygodnie - ucina rozmowę polski pośrednik, który na jednym z portali oferował czeski węgiel po 1,9 tys. zł za tonę.

Bitwie o czeski węgiel trudno się dziwić Tona opału luzem kosztowała w sieci OKPaliva 4,7 tys. koron, czyli około 900 zł. Węgiel paczkowany w worki i opisany jako groszek można było kupić za równowartość 1342 zł. Czechy to ostatnie źródło tańszego węgla dla Polaków. Internetowy sklep Polskiej Grupy Górniczej właśnie podniósł ceny ekogroszku z polskich kopalni do 1770 zł. Klienci sklepu nadal psioczą, że serwery nadal są blokowane przez tysiące chętnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W Czechach taniej? Oto przyczyna

Sprzedawcy przyznają, że polscy klienci kupowali czeski węgiel, zdając sobie sprawę z przyczyny jego "taniości". - Prosimy dokładnie czytać ofertę. To jest węgiel brunatny o mniejszej kaloryczności. Potrzebne będzie więcej ton do ogrzania domu - zastrzegł w rozmowie czeski sprzedawca. Zapewnił, że produkt jak na węgiel brunatny jest wyjątkowo dobry i nadaje się palenia w domowym piecu. W Czechach jest to praktykowane.

Według analizy portalu CzysteOgrzewanie.pl palenie węglem brunatnym jest zabronione w 11 województwach, co wynika z przyjętych przez samorządy uchwał antysmogowych. W Lubelskim, Lubuskim i Małopolskim jest dopuszczone w zależności od klasy pieca albo jakości samego paliwa. Wolną rękę w sprawie węgla brunatnego mają mieszkańcy województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego, gdzie uchwał w ogóle nie podjęto.

Dodajmy, że w obliczu kryzysu węglowego jest dużo zamieszania wokół tego, co Polacy mogą wrzucać do pieca. Na przekór uchwałom antysmogowym Ministerstwo Klimatu i Środowiska zniosło normy jakości dla paliw stałych. Najważniejsza porada pochodzi zaś od samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: - Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana - powiedział na spotkaniu z wyborcami w Nowym Targu.

Gdzie po węgiel i za ile?

U progu sezonu grzewczego Polaków czeka trudny wybór. W składach węglowych ceny przekraczają 3 tys. zł za tonę, ale przedsiębiorcy informują, że mają tylko 17 proc. towaru w porównaniu do poziomu zaopatrzenia z ubiegłego roku (dane Polskiej Izby Sprzedawców Węgla). Cena węgla w marketach budowlanych opiera się o granicę 4 tys. zł za tonę. Jeszcze dwa tygodnie temu desperaci ustawiali się w dwukilometrowej kolejce do bram kopalni Bogdanka w woj. lubelskim. Czas oczekiwania wynosił kilka dni, za to cena była korzystna - od 1,3 tys. do 1,6 tys. zł za tonę. Ten kanał został jednak zamknięty. Spółka poinformowała, że zakończyła już zapisy z puli przeznaczonej na wrzesień.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (647)