"Fałszywy" polski przewodnik górski skazany we Francji
Francuski sąd skazał na pół roku więzienia w zawieszeniu 43-letniego Polaka, który bez uprawnień pracował jako przewodnik wypraw na Mont Blanc - informują francuskie media. Podczas jednej z wycieczek zginął człowiek.
24.09.2010 | aktual.: 24.09.2010 12:26
O zakończeniu procesu 43-letniego Jarosława S. przed sądem w alpejskim Bonneville donosi lokalna prasa. Sprawę relacjonowały wcześniej także inne francuskie media.
Według agencji AFP Polak, pracujący na co dzień jako robotnik na dużych wysokościach, został zatrudniony przez jedno z polskich biur podróży jako przewodnik alpejski, mimo że nie posiadał uprawnień.
W lipcu tego roku Jarosław S. - wraz ze swoim polskim kolegą, także "fałszywym" przewodnikiem - prowadzili trzyosobową grupę rodaków na najwyższy szczyt alpejski. Przy schodzeniu z Mont Blanc, na wysokości blisko 4 tys. metrów, towarzysz Jarosława S., który nie był zabezpieczony liną, spadł z ostrej grani i poniósł śmierć. Po tym wypadku francuska policja wszczęła śledztwo, w wyniku którego prokuratura oskarżyła 43-letniego Polaka o "przywłaszczenie sobie tytułu" przewodnika. Grozi za to we Francji rok więzienia i 15 tysięcy euro grzywny.
Sam oskarżony bronił się na rozprawie przed sądem w Bonneville, że był członkiem polskiego klubu alpinistycznego i że nie znał obowiązujących we Francji procedur.
- Żałuję bardzo tego, co zrobiłem. Chciałem oddać przysługę mojej przyjaciółce. To była nieprzemyślana decyzja. To pierwszy i ostatni raz - mówił przed sądem oskarżony, który, według AFP, pochodzi z małego miasta w północno-zachodniej Polsce.
Oskarżyciel odparł na to, że "kiedy jest się przewodnikiem, nie oddaje się przysługi". Zwrócił także uwagę, że zdarzające się coraz częściej "przywłaszczenia tytułu górskiego przewodnika są niedopuszczalne w dziedzinie, gdzie stawką jest bezpieczeństwo ludzkie".
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i skazał Jarosława S. na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Media zauważają, że samo nieujawnione z nazwy polskie biuro podróży, które zatrudniło "fałszywego" przewodnika, nie jest ścigane przez francuski wymiar sprawiedliwości. Zdaniem prawników trudno jest we Francji wykazać w takim przypadku odpowiedzialność karną zagranicznego pracodawcy.
Prasa zauważa przy tym, że owa agencja turystyczna proponuje nadal na swojej stronie internetowej tygodniową wycieczkę na Mont Blanc w cenie dużo niższej niż biura, które korzystają z usług wykwalifikowanych przewodników.
Według AFP, co roku alpejscy żandarmi w Chamonix zatrzymują "od jednego do dwóch" fałszywych przewodników, wśród których od 2007 roku było już trzech Polaków.
NaSygnale.pl: Blondynka z 400 zarzutami - zdjęcia