Fałszowali karty w całej Europie; wpadli w Polsce
Gang specjalizujący się w skimmingu, czyli fałszowaniu kart i wyłudzaniu za ich pomocą pieniędzy rozbili wspólnie policjanci i prokuratorzy z kilku europejskich państw. Na trop grupy wpadli funkcjonariusze z Lublina - poinformowała Komenda Główna Policji.
- Na terenie Rumunii zatrzymano w sumie pięć osób. Możliwe to było dzięki współpracy prokuratury i policyjnych śledczych z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą w Lublinie, Komendy Głównej Policji, Europolu i organów ścigania Rumunii oraz Szwecji - powiedział Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego KGP.
Jak dodał, polski wątek tej sprawy rozpoczął się na przełomie 2009/2010 r. - Wtedy na terenie Lublina odnotowano szereg kradzieży z bankomatów. Policjanci zatrzymali trzy osoby. Jechały autem, które kilka dni wcześniej zauważono w pobliżu jednego z okradzionych bankomatów - zaznaczył Hajdas.
Przy zatrzymanych, jak się okazało obywatelach Rumunii, znaleziono sfałszowane karty bankomatowe. Trafili do aresztu, a prokuratura skierowała wobec nich do sądu akt oskarżenia.
Ustalono też, że grupa mogła działać nie tylko na terenie Polski ale w całej Unii Europejskiej. - Dzięki koordynacji postępowań przygotowawczych prowadzonych niezależnie w Polsce, Rumunii oraz Szwecji ustalono m.in. kilkaset numerów kart bankomatowych skradzionych na terenie Skandynawii i wykorzystanych w Polsce - zaznaczył Hajdas.
Doszło do spotkania policjantów z Polski, Szwecji i Rumunii, podczas którego wymienili się oni informacjami i podjęli decyzję o kolejnych krokach. Efektem była m.in. akcja zatrzymania członków gangu w Rumunii, podczas której przeszukano 14 miejsc w trzech miastach oraz zabezpieczono 50 tys. euro, 50 tys. dolarów USA i 18 tys. funtów brytyjskich.
Polski wątek jest nadal wyjaśniany.
Jak podkreślają policjanci skimming jest dość popularnym wśród przestępców sposobem wyłudzania często znacznych kwot pieniędzy. Tylko od 2009 r. na terenie Polski zatrzymano kilkudziesięciu obcokrajowców, głównie obywateli Rumunii i Bułgarii trudniących się tym procederem. Kilkunastu z nich zostało już zostało skazanych przez sądy.
- Charakterystyczne jest to, że działają głównie w dużych aglomeracjach w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, gdzie liczą na większą anonimowość i więcej potencjalnych ofiar. "Skimming" polega na bezprawnym skopiowaniu zawartości paska magnetycznego karty bankowej, powstaje duplikat, który działa tak samo jak karta oryginalna, a dokonane nią transakcje obciążają prawowitego właściciela - dodał Hajdas.
Jak zaznaczył, karty mogą być kopiowane także w sklepach, restauracjach i na stacjach benzynowych, wszędzie, gdzie można dokonywać nimi płatności. - Zdarzają się przypadki, że sprzedawcy współpracują z przestępcami lub sami są zaangażowani w taki proceder. Najczęściej kopiowane są wówczas karty, które nie wymagają autoryzacji przy pomocy PIN-u. Do kopiowania służy małe urządzenie, zawierające czytnik kart oraz pamięć pozwalającą na zapisywanie zawartości pasków magnetycznych - wyjaśnił Hajdas.
Znacznie groźniejszą odmianą "skimmingu" - według policji - jest jednak "skimming bankomatowy". W tym przypadku przestępcy instalują na bankomatach specjalistyczne urządzenia, służące do pozyskiwania zarówno danych paska magnetycznego kart, jak i kodów PIN.
- Technika idzie do przodu i banki coraz częściej w swoich kartach zamiast magnetycznego paska używają czipów. Dlatego przestępcy zaczynają stosować nakładki zatrzymujące w bankomacie albo oryginalną kartę z kodem PIN, albo pieniądze - dodał Hajdas.
Jak chronić się przed skimmingiem? - Przede wszystkim zawsze sprawdźmy bankomat z którego wyciągamy pieniądze. Zobaczmy czy np. czytnik nie wygląda podejrzanie, czy nie są do niego przymocowane jakieś odstające urządzenia lub jego klawiatura nie jest lekko obniżona w stosunku do obudowy. Na bieżąco sprawdzajmy też saldo naszego rachunku, wyciągi z kart i kont - zaapelował Hajdas.