Fala odejść z Nowoczesnej w Płocku. Gorzkie słowa pod adresem kierownictwa partii
18 działaczy Nowoczesnej z Płocka chce odejść z partii - wynika z nieoficjalnych informacji. Twierdzą, że decyzje dotyczące miasta podejmowane są przez władze krajowe - bez rozmów z nimi, a nawet wbrew ich woli. Wskazują też na brak kontaktu z Kamilą Gasiuk-Pihowicz.
Jak podaje PAP, rezygnację z członkostwa w Nowoczesnej ma złożyć m.in. przewodniczący koła Bartosz Leszczyński oraz cały zarząd miejskich struktur. W rezultacie w płockim kole pozostanie siedem osób, z czego tylko trzy to aktywnie działający członkowie.
Leszczyński tłumaczy, że opuszczenie Nowoczesnej spowodowane jest tym, że decyzje dotyczące Płocka (w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych) podejmowane są przez władze krajowe partii - bez rozmów z lokalnymi działaczami Nowoczesnej, a nawet wbrew nim.
- Funkcjonowanie Nowoczesnej jest w tej chwili odgórne. Nie ma wsłuchiwania się w głos osób, które budowały partię i przez trzy lata pracowały tu dla Nowoczesnej. Piramida została postawiona w drugą stronę i decyzje zaczęły zapadać poza ludźmi, których one dotyczą - dodaje.
Zwraca też uwagę, że - oprócz centralnego sterowania strukturami - płockim działaczom nie podobał się brak zainteresowania Płockiem i brak kontaktu ze strony szefowej regionu mazowieckiego i szefowej klubu Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz.
Porozumienie "za plecami"
Leszczyński podkreśla że miejskie struktury Nowoczesnej razem z PO, SLD, KOD oraz stowarzyszeniem Wolne Miasto Płock od półtora roku rozmawiały nt. wspólnego startu w wyborach samorządowych i poparcia obecnego włodarza miasta Andrzeja Nowakowskiego na prezydenta Płocka w nadchodzących wyborach.
- W pewnym momencie za naszymi plecami doszło do porozumienia liderów PO i Nowoczesnej i w tym momencie skończyły się jakiekolwiek rozmowy szerokiej koalicji, a wszystkie wcześniejsze ustalenia - także programowe - przestały funkcjonować - tłumaczy.
Nie mieli wpływu
Decyzję o poparciu w jesiennych wyborach na prezydenta Płocka dotychczasowego, wywodzącego się z Platformy włodarza miasta Andrzeja Nowakowskiego, szefowie PO i Nowoczesnej, Grzegorz Schetyna i Katarzyna Lubnauer, ogłosili podczas konwencji obydwu partii w połowie kwietnia.
- Nam się nie podobało to, że nie mieliśmy wpływu na decyzje, które nas dotyczą, Płock to moje miasto, w którym się urodziłem i mieszkam. To miasto płocczan, naszych dzieci, naszych rodzin. Jeśli traci się możliwość decydowania o własnym mieście, to ginie sens takiej polityki. Chcę dalej działać na rzecz Płocka i zapraszam wszystkich do współpracy - wskazuje Leszczyński.
Co dalej?
Działacze, którzy rozstają się z Nowoczesną nie podjęli jeszcze decyzji dotyczących ich dalszej politycznej drogi. - Rozważamy różne warianty - utworzenie nowego stowarzyszenia i samodzielny start w wyborach samorządowych, rozważamy też dołączenie do istniejącego stowarzyszenia lokalnego - poinformował Leszczyński.
Dopytywany, czy widzą swoją przyszłość w Planie Petru - stowarzyszeniu byłego lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru - podkreślił, że jest za wcześnie na taką decyzję.
Zaznaczył jednocześnie, że decyzja o odejściu z Nowoczesnej, którą wcześniej podjęli Ryszard Petru, Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt, była znacząca dla wszystkich działaczy partii w Płocku, choć - jak podkreślił - ich odejście jest decyzją autonomiczną.
Zaczęło się od nich
Tuż po odejściu z partii Scheuring-Wielgus tłumaczyła, że "przekroczona została czerwona linia". Decyzję argumentowała zakazem wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych, czemu zaprzeczyła szefowa partii Katarzyna Lubnauer.
"Nie mogę się zgodzić na sposób, w jaki dzisiaj traktowane są wartości Nowoczesnej i osoby, które na rzecz tych wartości pracują. Partyjniactwo nigdy nie miało być credo Nowoczesnej" - napisała kilka godzin później w oświadczeniu Joanna Schmidt.
Zobacz także: Joanna Schmidt o swoim odejściu z Nowoczesnej
Kilka dni później decyzję o odejściu z partii ogłosił jej założyciel, Ryszard Petru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl