Fachowi, oddani, tylko trochę polityczni - prezydent o nowym rządzie
Gabinet Marka Belki to bardzo dobry rząd, który w
tym momencie polskiej historii jest potrzebny - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski. "To jest rząd ludzi
fachowych i oddanych, ludzi myślących dużo bardziej w kategorii
państwa niż interesu grupowego czy partyjnego" - zapewnił.
03.05.2004 | aktual.: 03.05.2004 12:07
W "Salonie Politycznym Trójki" prezydent odpierał zarzuty, że rząd Belki jest dużo bardziej partyjny niż to wcześniej zapowiadano. "Jeśli mówimy o politykach, to są to wyjątkowi fachowcy. Nigdy nie było takiego założenia, że będą to wyłącznie osoby niezwiązane z polityką. W niektórych resortach byłoby to wręcz niewskazane" - podkreślił, powołując się na resorty: spraw zagranicznych, obrony i spraw wewnętrznych.
Zaznaczył, że wszyscy pozostali ministrowie z rządu Millera, którzy znaleźli się też w rządzie Belki, są apolitycznymi fachowcami. "Andrzej Raczko jest wybitnym profesorem ekonomii, Waldemar Dąbrowski to wybitny menadżer polskiej kultury, Michał Kleiber jest jednym z najwybitniejszych polskich uczonych, a Wojciech Olejniczak jest odkryciem, bardzo dobrym ministrem i zarazem tą osobą, która musiała w rządzie zostać, dlatego że w sprawie rolnictwa mamy najwięcej kwestii do zakończenia" - tłumaczył prezydent.
Według niego, bardzo ważnym gestem w stronę Unii Pracy i w stronę polityki społecznej jest obecność w rządzie przewodniczącej UP Izabeli Jarugi-Nowackiej. "Do rządu weszła kobieta nie tylko bardzo inteligenta, zdolna, ale też piękna, więc myślę, że to jest z każdego punktu widzenia wsparcie dla tego rządu i uczytelnienie polityki wrażliwości społecznej rządu Marka Belki" - zaznaczył.
Pytany, czy prezenty w postaci stanowisk w rządzie Belki otrzyma także Federacyjny Klub Parlamentarny, prezydent powiedział, że to pytanie nie do niego, ale do nowego premiera.
Prezydent zaznaczył, że wciąż ocenia szanse rządu Belki "pół na pół". Według niego, podczas głosowania nad wotum zaufania za rządem Belki murem staną kluby SLD, UP i FKP. Dodał jednak, że trwają poszukiwania i prowadzone są rozmowy z innymi ugrupowaniami politycznymi. Wymienił w tym kontekście SdPl, SKL oraz część ludzi związanych z PO i PiS.
Zapowiedział, że będzie przekonywał partie polityczne, że ten rząd musi działać do kolejnych wyborów, które powinny odbyć się wiosną przyszłego roku.
Pytany, czy wyobraża sobie powołanie rządu na czele z prezesem PSL Januszem Wojciechowskim, prezydent odpowiedział, że "to brzmi tak oryginalnie, że aż nierealnie". Dodał jednak, że gdyby Sejm wybrał taki rząd, to on oczywiście by go zaprzysiągł.
Odnosząc się do bardzo niskich ocen rządu Leszka Millera, który ostatnio dobrze oceniało tylko 4 proc. Polaków, Kwaśniewski powiedział: "Są to oceny przykre i niesprawiedliwe". "Na pewno rząd nie może mieć niższych ocen popularności aniżeli wzrost gospodarczy, a ten jest na poziomie prawie 6%" - zażartował.