Fabrykant zatrudnił złodziei, którzy chcieli go okraść
Dwaj złodzieje próbowali ukraść maszyny z fabryki serów, teraz w uczciwy sposób będą zarabiać w niej na życie. Właściciel zakładu, zamiast skierować sprawę do sądu, zatrudnił ich u siebie, ponieważ dowiedział się, że byli bezrobotni.
18.10.2007 16:27
Dwaj mężczyźni po trzydziestce w biały dzień, w ubiegłą niedzielę, próbowali rozmontować maszyny w fabryce serów w okolicach Mantui. Nie bardzo im to szło, nie uciekli też, kiedy pod zakład nadjechała policja. Na posterunku tłumaczyli, że działali w desperacji. Byli bezrobotni, nad ich rodzinami wisiało widmo nędzy i głodu.
Właściciel fabryki odwiedził obie rodziny i na miejscu przekonał się, że złodzieje mówili prawdę. Dowiedział się też, że do tej pory nie byli karani. Dlatego zamiast podać ich do sądu, zaproponował złodziejom pracę u siebie.
Na początek kazał zmontować rozłożoną na części maszynę, a kiedy okazało się, że nie potrafią, wręczył obu mężczyznom miotły. Zaczną od sprzątania zakładu. Kiedy się poduczą, staną któregoś dnia przy maszynie, którą próbowali ukraść. Jak widać, mieli szczęście, że im się to nie udało.