F‑35 poleciały z Włoch do Japonii. Mają postawić do pionu Chiny

Manewry, zorganizowane przez Tokio, są reakcją na eskalujące nastroje wokół Pekinu. Państwa zachodnie zdecydowały się na taką demonstrację obecności europejskiego sprzętu wojskowego w Azji Wschodniej, by utemperować nieco chińskie zapędy imperialistyczne, między innymi ujawniające się w tworzeniu napięcia wokół Tajwanu lub Wysp Salomona.

Niezależnie planowane jest stałe rozszerzanie współpracy w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa między Rzymem i Tokio. W ramach tych działań przewidziane są testy sieci dowodzenia i kontroli, a także zdolności do wspierania, planowania i obsługi samolotów wojskowych w odległych obszarach.

Szkolenia w bazie lotniczej ASDF Komatsu w prefekturze Ishikawa i potrwają do 10 sierpnia. Włosi wysłali do Japonii prawie 200 żołnierzy, trzy powietrzne tankowce oraz taktyczne samoloty transportowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według "The Japan Times" Rzym stara się zintensyfikować swoje zaangażowanie z narodami Indo-Pacyfiku, a Tokio poszerza swoją sieć partnerów, aby zrównoważyć "ambicje wojskowe Chin". W czerwcu do japońskiego portu zawinął włoski okręt wojenny ITS Morosini. Włosi planują także ulokowanie pod koniec roku w tym regionie swojego zmodernizowanego okrętu flagowego, lotniskowca ITS Cavour.

Poza Włochami ekspansję na Pacyfik planuje też Wielka Brytania. Londyn wyraził zamiar rozmieszczenia tam swoich nowych lotniskowców klasy Queen Elizabeth. To właśnie te okręty będą transportować myśliwce US Marine Corps.

Japońskie lotnictwo ćwiczyło już także z niemieckimi myśliwcami. Natomiast na jesień zaplanowane są manewry Japonii z Australią. Ich głównym celem będzie doskonalenie umiejętności taktycznych i interoperacyjności.

Zaangażowanie zachodnich krajów jest reakcją na działania Chin, traktujących Tajwan jako swoją integralną część, i wsparciem zobowiązań USA, które zdecydowały się na opowiedzenie się po stronie Tajpej, broń idącego swej niezależności i niezawisłości względem Pekinu.