PolskaEwakuowano już 23 pacjentów szpitala w Częstochowie

Ewakuowano już 23 pacjentów szpitala w Częstochowie

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie trwa ewakuacja pacjentów. W sobotę do innych placówek regionu przewieziono 23 najciężej chore ososby. Na niedzielę zaplanowano transport następnych - kilkoro z nich ma trafić poza woj. śląskie.

Ewakuowano już 23 pacjentów szpitala w Częstochowie
Źródło zdjęć: © PAP

30.09.2007 | aktual.: 30.09.2007 12:51

Powodem decyzji o ewakuacji - podjętej w sobotę popołudniu przez dyrekcję szpitala - był brak porozumienia z 84 lekarzami, którym z końcem września upływa termin złożonych przez nich wypowiedzeń umów o pracę. Lekarze warunkowali swój powrót do pracy otrzymaniem podwyżek, których dyrekcja - ze względu na stan finansów placówki - odmówiła im.

Jak powiedział zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa Kazimierz Pankiewicz, łącznie w ciągu dwóch dni ewakuowanych ma zostać 37 pacjentów. Są to poważnie chore osoby leczone dotąd na oddziałach, w których odejście lekarzy spowoduje, że zapewnienie im ciągłej specjalistycznej opieki stanie się niemożliwe.

Centrum Zarządzania Kryzysowego (CZK) wojewody śląskiego, które nadzoruje ewakuację, podało że w sobotę do północy przetransportowano siedmioro pacjentów z oddziału neurochirurgii, sześcioro z oddziału ginekologicznego, sześcioro z oddziału intensywnej opieki medycznej dla dorosłych i dwoje dzieci z oddziału intensywnej terapii dla noworodków.

Jak wyjaśnił Pankiewicz, indywidualny transport chorych karetkami przebiega bez większych problemów. Kłopoty pojawiły się natomiast ze znalezieniem dla kilku pacjentów odpowiednich miejsc w szpitalach woj. śląskiego. Chorzy ci potrzebują, by na OIOM-ach, na które trafią, opiekował się nimi również np. neurolog, lub były wykonywane dializy.

Lekarz-koordynator Centrum Koordynacji Ratownictwa Medycznego (CKRM) woj. śląskiego poinformował, że spośród sześciorga pacjentów oddziału intensywnej terapii częstochowskiego szpitala, których ewakuację zaplanowano na niedzielę, troje ma trafić do szpitali poza tym województwem - w Oleśnie (woj. opolskie) oraz w Bełchatowie i Wieluniu (woj. łódzkie).

Szpitale w Oleśnie, Bełchatowie i Wieluniu znajdują się w podobnej odległości (kilkudziesięciu kilometrów od Częstochowy) co szpitale na Śląsku - m.in. w Katowicach, Bytomiu i Sosnowcu, a znacznie bliżej niż np. w Bielsku-Białej, gdzie również trafili już pacjenci ze szpitala im. NMP.

Nie wszyscy chorzy z przeznaczonych do czasowego zamknięcia oddziałów zostaną objęci ewakuacją. Przed poniedziałkiem grupa chorych pacjentów, którzy nie wymagają ciągłej opieki specjalistów, zostanie przeniesiona na inne - podobne pod względem profilu - oddziały i powierzona opiece lekarzy, którzy nie złożyli wypowiedzeń.

Brak porozumienia z dyrekcją grupa odchodzących lekarzy tłumaczy wycofaniem się drugiej strony z wcześniejszej oferty. Jeszcze tego dnia rano dyrektor miał proponować wszystkim odchodzącym 1000 tys. zł podwyżki oraz powrót do pracy w poniedziałek i złożenie kolejnego trzymiesięcznego wypowiedzenia. Później miał się wycofać z propozycji podwyżki.

Od poniedziałku przestanie pracować łącznie osiem szpitalnych oddziałów i zakład radiologii. To decyzja rady społecznej szpitala, która wobec braku porozumienia, wnioskowała do wojewody o zawieszenie na miesiąc pracy ośmiu zagrożonych brakiem lekarskiej obsady oddziałów i zakładu radiologii.

Czasowe zamknięcie m.in. oddziałów: patologii i intensywnej terapii noworodka, pediatrii oraz chirurgii dzieci, a także neurochirurgii i intensywnej opieki medycznej dorosłych, ma umożliwić szpitalowi jego dalsze funkcjonowanie; spełnienie lekarskich postulatów mogłoby bowiem doprowadzić do utraty płynności finansowej całej placówki.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Najświętszej Maryi Panny to jedna z największych placówek ochrony zdrowia w regionie. Jest znany pacjentom jako "szpital na Parkitce". Liczy 21 oddziałów z ok. 650 łóżkami. Upływające z końcem września wypowiedzenia złożyło 84 spośród 173 pracujących tam dotąd lekarzy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)