ŚwiatEwakuacja sali konferencyjnej w Białym Domu

Ewakuacja sali konferencyjnej w Białym Domu

Z powodu alarmu bombowego przerwano w Białym Domu konferencję prasową rzecznika rządu. Dziennikarze musieli opuścić salę konferencyjną w zachodnim skrzydle budynku. Powrócili tam po 20 minutach, gdy alarm okazał się fałszywy.

Ewakuacja sali konferencyjnej w Białym Domu
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | MICHAEL REYNOLDS

09.06.2015 | aktual.: 09.06.2015 23:36

Rzecznik rządu Josh Earnest powiedział, że prezydent Barack Obama był w tym czasie w Białym Domu, ale nie musiał opuszczać pokoju, w którym się znajdował.

Earnest poinformował, że alarm ogłoszono po anonimowym telefonie na policję z ostrzeżeniem o "zagrożeniu w sali konferencyjnej".

Secret Service, służba ochraniająca prezydenta USA, podjęła decyzję o ewakuacji dziennikarzy i personelu Białego Domu z sali konferencyjnej. - Dla bezpieczeństwa wszystkim konieczna była ewakuacja i sprawdzenie tego pomieszczenia - powiedział Earnest.

Agenci Secret Service przeszukali salę. Niczego jednak nie znaleźli. Alarm odwołano, a dziennikarze powrócili na konferencję prasową.

Kilka godzina wcześniej, także po anonimowym telefonie, prawdopodobnie tej samej osoby, co w przypadku Białego Domu, ewakuowano część pomieszczeń Kongresu USA. Alarm, tak jak w siedzibie prezydenta USA, okazał się fałszywy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)