PolskaEwa Kopacz podróżuje, wyborcy komentują: "Na żywo jest szczuplejsza"

Ewa Kopacz podróżuje, wyborcy komentują: "Na żywo jest szczuplejsza"

"Pani jest kłamczuchą!" - usłyszała prmier Ewa Kopacz podczas swojej wizyty na Dolnym Śląsku. Po trzecim wyjazdowym posiedzeniu rady ministrów rządzących żegnały okrzyki "Won stąd!". Manifestujący zarzucili też szefowej rządu, że jej zbliżenie do Polaków jest pozorne. - Pełno tych BOR-owików, obstawiona. Ciężko się do niej dostać. Czego ona się boi? - pytał jeden mieszkańców Wrocławia. Premier była też w Głogowie i Wałbrzychu. - Wydaje mi się, że na żywo wygląda bardziej sympatycznie. Jest bardziej uśmiechnięta, szczuplejsza - komentowała z rozmowie z Wirtualną Polską jedna z mieszkanek miasta. Do Wrocławia premier Kopacz, już tradycyjnie, pojechała pociągiem. Po drodze rozmawiała z pasażerami. - Wydaje mi się, że zainteresowanie było naprawdę szczere - skomentował jeden z podróżnych.

Mariusz Szymczuk

29.07.2015 16:28

- Są tacy w Polsce, którzy wydają publiczne pieniądze na to, by odgradzać się od obywateli, a ja wydaję pieniądze na to, by być bliżej obywateli - przekonywała szefowa rządu podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu we Wrocławiu. Jak podkreśliła podczas wyjazdowych posiedzeń rządu obywatele naprawdę mają szansę spotkać tych, którzy rządzą krajem. Według Ewy Kopacz to bardzo ważne. Mimo, że nie wszystkie spotkania są miłe. - Nawet wtedy, gdy premierowi chcą "nawtykać". Cenię to sobie ponad wszystko - dodała Kopacz. - Będę wydawać pieniądze na to, by być bliżej obywateli i przybliżyć władzę do obywateli - deklarowała. Wtorkowe posiedzenie rządu we Wrocławiu to trzeci wspólny wyjazd ministrów poza Kancelarię Premiera. Poprzednie odbyły się w Katowicach i Łodzi.

Nie podam pani ręki bo się wstydzę za panią

W poniedziałek wieczorem, podczas jednego spotkań we Wrocławiu grupa przeciwników rządu zatrzymała Kopacz. Kiedy premier chciała się przywitać z jednym z mężczyzn, ten odpowiedział: - Nie podam pani ręki, bo się wstydzę za panią. Pani kłamie, tak jak przez 8 lat kłamaliście. Widać w pani oczach, że pani kłamie" - mówił mężczyzna. - Nie jesteście, naprawdę, ani przez moment dumni z tego kraju? - pytała z kolei szefowa rządu.

- Ja to przyjmuję jako coś naturalnego, ponieważ to jest wpisane w wolność i w demokrację" - skomentowała później Ewa Kopacz. Dodała, że wolałaby, by rozmowy z ludźmi były mniej emocjonalne. - Wtedy łatwiej rozwiązywać problemy. Gorzej, kiedy nie ma problemów, a jest chęć wyłącznie mało sympatycznych stwierdzeń, pod adresem rozmówcy - oświadczyła premier.

Premier: Warto znieść nawet mało sympatyczne słowa

- Całe życie rozmawiałam z ludźmi, nie zawsze to były sympatyczne rozmowy, czasami bardzo trudne, jestem do tego przyzwyczajona i nie stanowi to dla mnie problemu - mówiła Kopacz. Według premier jeśli podczas tego rodzaju spotkań ma być rozwiązany choć jeden problem - to zdaniem Kopacz - warto znieść nawet mało sympatyczne słowa.

Jednak nie tylko oponentów spotyka na swojej drodze Ewa Kopacz. W Wałbrzychu na wizytę premier czekało kilkadziesiąt osób. Dwie rodziny odwiedziła nawet w domu. - Oczywiście, że ta wizyta ma związek z kampanią, ale zainteresowanie nami jest raczej prawidzie. Chciałabym, że z tej wizyty coś dla Wałbrzycha wniknęło. Żeby miasto dostało większe dotacje, żeby wizerunek Wałbrzycha się poprawił. Ogólnie, żeby do przodu wszystko poszło - powiedziała nam Joanna Skowronek, mieszkanka miasta.

Tradycyjnie premier porusza się po kraju pociągiem. Początkowo pasażerowie byli zaskoczeni jej obecnością, z czasem oswajali się z sytuacją. Niektórzy nawet zapraszali Ewę Kopacz na kawę i długo dyskutowali. - Poruszyliśmy wiele tematów. Zaczynając od służby zdrowia, przez przetargi publiczne, kończąc na infrastrukturze. Wydaje mi się, że zainteresowanie było naprawdę szczere - powiedział WP jeden z jadących do Wrocławia pasażerów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (864)