PolskaEwa Kopacz o spotkaniu z prezydentem: czekam na zaproszenie

Ewa Kopacz o spotkaniu z prezydentem: czekam na zaproszenie

Premier Ewa Kopacz zadeklarowała we wtorek, że jest gotowa spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą, jeśli tylko otrzyma zaproszenie. Jak oceniła, najlepiej by to spotkanie odbyło się z całą Radą Ministrów, czyli w formule Rady Gabinetowej.

11.08.2015 | aktual.: 11.08.2015 17:36

Premier była pytana o to, czy planuje spotkanie z prezydentem, by "wdrożyć go w sprawy krajowe". - Nie uzyskałam takiego zaproszenia, ale - jeśli takie zaproszenie otrzymam od pana prezydenta - jestem gotowa do takiej rozmowy, aczkolwiek uważam, że z korzyścią dla nas wszystkich byłoby, żeby pan prezydent spotkał się z całą Radą Ministrów - powiedziała Kopacz, która we wtorek odwiedziła elektrownię w Kozienicach.

Kopacz już wcześniej zwróciła się do prezydenta o zwołanie Rady Gabinetowej. Duda pytany o ten apel szefowej rządu mówił, że z całą pewnością chce spotkać się z premier Kopacz. - Co do tego nie ma żadnych wątpliwości - zapewnił.

Zdaniem szefowej rządu spotkanie prezydenta z całym rządem jest wskazane m.in., dlatego, by Andrzej Duda, składając swoje propozycje legislacyjne, był świadomy ograniczeń budżetowych.

- Budżet państwa, który będzie procedowany na koniec tego roku, musi być budżetem wiarygodnym z uwzględnieniem reguły wydatkowej - podkreśliła Kopacz.

Zaznaczyła, że wprawdzie Komisja Europejska zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu, "ale reguła wydatkowa zapisana w ustawie nadal ciąży jako odpowiedzialność na tych, którzy ten budżet będą składać i proponować wysokiej izbie".

- Dobrze by było, żeby pan prezydent wiedział, kiedy składa deklaracje, że będzie taki czy inny projekt ustawy, jakie są jego możliwości finansowe, bo inaczej stanie się zakładnikiem tego budżetu i będzie po prostu niewypłacalny, kiedy obieca zbyt dużo lub zaplanuje wydatki, których nie zmieści ten budżet regulowany regułą wydatkową - powiedziała premier.

Kopacz była też pytana o słowa rzecznika rządu Cezarego Tomczyka dotyczące wizyty prezydenta na Festiwalu Kasz "Gryczaki" w Janowie Lubelskim. Tomczyk we wtorek w TOK FM powiedział: "Co prawda, pierwszą jego wizytą zagraniczną, albo w ogóle wizytą, nie była wizyta u prezydenta Obamy, nie spotkał się z Angelą Merkel, jako pierwsze miejsce to była chyba wizyta na święcie kaszy. Ale rozumiem, że to też jest taka forma dziękowania za wybór".

- Prezydent był na święcie kaszy, ja byłam na święcie zalewajki. Nie widzę w tym niczego złego. Rzeczywiście cztery dni prezydentury to za mało, żeby planować tak odległe i poważne wizyty zagraniczne. Nie sądzę, że była to krytyka ze strony mojego ministra Tomczyka i nie dlatego, że jakieś szczególne fory mu daję w moim otoczeniu, ale jest bardzo rozsądnym, bardzo kulturalnym człowiekiem i myślę, że to była forma może mało udanego żartu, tak to nazwijmy - powiedziała premier.

Podkreśliła, że bardzo pilnuje, żeby nie stwarzać sytuacji, w których "ktokolwiek by kwestionował lub był niegrzeczny w stosunku do głowy państwa, która została wybrana w sposób demokratyczny" i z tego powodu zarówno urzędowi, jak i sprawującemu go człowiekowi należy się szacunek, niezależnie od różnic w poglądach politycznych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (179)