Ewa Kopacz: nikt nie rodzi się premierem
Dialog i kompromis w dobrych sprawach to przejaw dobrej woli, rozsądku i instynktu politycznego - twierdzi premier Ewa Kopacz w obszernym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
11.02.2015 | aktual.: 11.02.2015 05:28
- Upór za wszelką cenę nie jest dobry, gdy decyduje się o dziesiątkach tysięcy miejsc pracy. Gdybym się zaparła mielibyśmy dziś upadłość 14 kopalń. To nie byłby sukces rządu. A tak, wbrew opozycji, rząd przeforsował ustawę i plan naprawczy. Uchroniliśmy miejsca pracy w górnictwie - mówi na łamach dziennika premier.
Zapytana o zapowiedź Andrzeja Dudy, że cofnie podwyższenie wieku emerytalnego, Kopacz odpowiada, że "kandydat na prezydenta powinien wiedzieć, na co prezydentowi pozwala konstytucja. To większość parlamentarna decyduje o ustawach, a nie prezydent. Konwencja pana Dudy była pięknie opakowana za niemałe pieniądze. Ale "głośno" nie zawsze znaczy "mądrze".
Według Kopacz "gdyby Duda wygrał, to - nie łudźmy się - byłby prezydentem technicznym. Z tylnego siedzenia rządziłby Jarosław Kaczyński. Duda jest kandydatem dlatego, że nikt by nie uwierzył w kolejną zmianę Jarosława Kaczyńskiego. W PiS doskonale wiedzą, że nad Jarosławem Kaczyńskim wisi szklany sufit, którego nie może przebić".