Europejski Szczyt Gospodarczy - debata o kształcie nowej UE
Europa po 1 maja powinna być kontynentem
współpracy, otwartości i solidarności; przygotowaniem do tego może
być spotkanie ludzi polityki, biznesu, mediów i nauki na
Europejskim Szczycie Gospodarczym w Warszawie - ocenił prezydent
Aleksander Kwaśniewski, oficjalnie otwierając po południu
obrady szczytu.
28.04.2004 | aktual.: 28.04.2004 20:07
Gości Europejskiego Szczytu Gospodarczego powitał też prezydent stolicy Lech Kaczyński. "Jest dla mnie zaszczytem i satysfakcją, że mogę powitać państwa w Warszawie" - powiedział.
Dobre owoce
Kwaśniewski podkreślił, w tym gronie uczestnicy szczytu mają "wielką szansę na dobrą i owocną dyskusję, która powinna przynieść nowe impulsy Europie, naszym krajom, gospodarce i firmom". "Najważniejsze, że ta dyskusja, wymiana myśli, przyniesie dobre owoce obywatelom, nam - mieszkańcom coraz większej Wspólnoty Europejskiej" - powiedział.
Prezydent podkreślił, że szczyt odbywa się tuż przed historycznym, największym rozszerzeniem UE, które nastąpi 1 maja. Jak zaznaczył, nie byłoby tej wielkiej zmiany, "gdyby nie odwaga ówczesnych opozycjonistów i nadzieja obywateli państw naszego regionu". Nie można zapominać - jego zdaniem - działaczy Komitetu Obrony Robotników, czeskiej Karty 77, "Solidarności" oraz roli papieża Jana Pawła II, który "wspierał narody dążące do wolności". Nie do przecenienia jest - zdaniem prezydenta - pomoc udzielana państwom za żelazną kurtyną przez Europę Zachodnią.
W ocenie prezydenta wejście do UE "dziesiątki" nie jest "wytyczaniem nowych linii podziałów". "To uchylenie drzwi, które powinny pozostać otwarte dla partnerów i przyjaciół. Sukces wspólnoty będzie możliwy wówczas, jeśli nie będziemy egoistami, gdy Unię będzie otaczać obszar zaufania, współpracy i dialogu. Europa to więcej niż UE" - podkreślił Kwaśniewski.
Katalog wartości
Prezydent zaznaczył, że wspólny rynek nie wyczerpuje sensu wspólnej Europy - do katalogu wartości należą "szacunek do osoby ludzkiej, europejska solidarność, budowanie wspólnoty na różnorodności".
Trzeba jednak przyznać, że "blizny po murze", który dzielił Europę, z gospodarczego punktu widzenia są nadal widoczne, a rozszerzenie UE o kraje Europy Środkowej i Wschodniej nie zmieni sytuacji z dnia na dzień. "Im szybciej zmniejszymy różnice w poziomie rozwoju gospodarczego obu części Europy, tym lepiej dla stabilności gospodarczej i społecznej kontynentu" - powiedział.
Prezydent wyraził nadzieję, że Warszawa podczas szczytu będzie miejscem pokojowego i otwartego dialogu, który jest możliwy i potrzebny. "Alterglobaliści! Nie jesteśmy głusi na wasze opinie i nie jest nam obca społeczna wrażliwość. Wbrew pozorom łączy nas wiele celów, a różnią czasem poglądy co do sposobu ich rozwiązywania" - powiedział Kwaśniewski, zwracając się do przeciwników globalizacji, którzy zapowiedzieli demonstracje w Warszawie podczas szczytu.
"Negatywnym konsekwencjom globalizacji nie zaradzimy krzycząc gromkie 'stop'! Należy zastanowić się, jak zapewnić większości obywateli udział w zdobyczach globalizacji" - uważa prezydent.
Szanse, potrzeby, aspiracje
Zdaniem prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego warszawskie spotkanie da okazję do zwrócenia uwagi na nasz kraj i istotny dla Europy region, na jego szanse, potrzeby i aspiracje. "Warszawa jest znakomitym miejscem do inwestowania. Jedna trzecia poważnego potencjału polskiej nauki znajduje się w Warszawie. Jest miastem ponad ćwierć miliona studentów (...) stwarzamy warunki jak niewiele miast w Europie" - reklamował stolicę prezydent Kaczyński.
Uczestnicy sesji plenarnej szczytu, która odbyła się po oficjalnym otwarciu, zastanawiali się, jaki ma być kształt powiększonej Unii Europejskiej. Według prezydenta Bułgarii Georgi Pyrwanowa powinna to być wspólnota mocnej gospodarki, sprawnych instytucji i mechanizmów podejmowania decyzji, a także wspólnota aktywna na arenie międzynarodowej.
Pyrwanow zaapelował o przyjęcie konstytucji europejskiej jeszcze w obecnym półroczu. Kolejne wyzwanie to - jak powiedział - wzmocnienie potencjału gospodarczego UE i dążenie do realizacji celów przyjętej przez UE w 2000 r. Strategii Lizbońskiej. Zakłada ona, że Unia stanie się do 2010 r. najbardziej konkurencyjną i opartą na wiedzy gospodarką na świecie. Zdaniem Pyrwanowa nowi członkowie Unii zdynamizują jej gospodarkę.
Europa partnerem
"Nie chcę powiedzieć, że Europa ma odgrywać rolę supermocarstwa czy hegemona. Ale powinna być partnerem, który ma wszystkie narzędzia dla ochrony swych własnych interesów i rozwijania współpracy z resztą świata na rzecz umacniania wspólnych wartości" - powiedział Pyrwanow.
O Strategii Lizbońskiej wspomniał także Klaus Schwab, który jest założycielem i szefem Światowego Forum Ekonomicznego, organizatora warszawskiego szczytu. "Będziemy debatować o tym, jak sprawić, aby gospodarka europejska była gospodarką najsilniejszą i dynamicznie rozwijającą się" - powiedział Schwab, który prowadził inauguracyjną sesję.
Schwab zaznaczył, że rozmowy nie ograniczają się do spraw gospodarczych: "Chodzi także o leżące u podstaw UE wartości, takie jak demokracja, poszanowanie prawa i zrównoważony rozwój".
Marzenie europejskie
Najszerzej o duchowym wymiarze zjednoczonej Europy mówił szef dyplomacji Słowenii Dimitrij Rupel. Swoje wystąpienie poświęcił "marzeniu europejskiemu", które - chociaż zrealizowane - musi trwać, bowiem na przyłączenie do wspólnoty czekają kolejne kraje.
Dla ministra Europa to "dbałość o mniejszości, koegzystencja różnych grup etnicznych (...) i narodów". "Marzenie europejskie (...) jest w stanie pociągnąć w przyszłości większą liczbę krajów" - zaznaczył. "Obecne rozszerzenie jest dowodem, że Europa nie jest ekskluzywnym klubem".
Orędownik otwarcia
Orędownikiem otwarcia UE na nowe kraje był także minister gospodarki Holandii Laurens Jan Brinkhorst. Jego zdaniem także Turcja powinna należeć do wspólnoty.
Według Brinkhorsta przed Unią Europejską stoją obecnie trzy wyzwania: wzmocnienie konkurencyjności gospodarki, usprawnienie procesu podejmowania decyzji oraz budowa społeczeństwa opartego o wartości, co powinno przekładać się także na stosunki zewnętrzne UE. Minister podkreślił, że UE nie "może stać z boku" w obliczu wydarzeń w Iraku, na Bliskim Wschodzie czy innych miejscach.