Radykalny apel z Wysp. "Ukarać Niemcy sankcjami"
Zachód traci cierpliwość dla Berlina - ocenia "Bild". Rosyjskie firmy energetyczne nadal codziennie otrzymują z Niemiec średnio 200 mln euro za kupowane surowce. Artykuł w brytyjskiej gazecie "The Telegraph" wzywa do nałożenia sankcji na Niemcy, jeśli kraj nie zrezygnuje z kupowania gazu od Putina.
Reżim Władimira Putina wciąż zarabia na dostawach gazu do Niemiec. Kraj ignoruje sankcje wobec Rosji i korzysta z rosyjskich dostaw paliw, zasilających firmy i gospodarstwa domowe - pisze niemiecki "Bild".
Jak zwraca uwagę gazeta, kanclerz Olaf Scholz do tej pory stanowczo odrzucał embargo na gaz, chociaż wiele sąsiednich krajów europejskich właśnie tego domaga się od tygodni.
- Oczywiście Niemcy są wolne w swoich decyzjach gospodarczych i politycznych. Ale nie ma powodu, dla którego reszta świata miałaby to zaakceptować. Bo każdy, kto kupuje niemieckie samochody, produkty chemiczne czy maszyny, płaci też za rosyjski gaz. A ten gaz z kolei służy do finansowania wojny rosyjskiej - wyjaśnił "Bildowi" Matthew Lynn, autor artykułu w "The Telegraph", w którym wezwał do ukarania Niemców sankcjami.
Wściekłość na Niemców. Sankcje dla Berlina?
Brytyjski dziennikarz formułuje swoje stanowisko jasno. Uważa, że im więcej rosyjskich zbrodni wojennych jest ujawnianych, tym bliżej chwili, by ukarać Niemcy. Proponuje sześciomiesięczny zakaz niemieckiego eksportu, dopóki Berlin nie zakręci rosyjskiego kurka gazowego. Brytyjczyk proponuje czasowe wprowadzenie karnych ceł na niemieckie produkty.
Irytację europejskiej opinii publicznej budzi także odmowa rządu federalnego dostarczenia Kijowowi ciężkiej broni. "Bild" cytuje wypowiedzi z Polski.
Były premier Donald Tusk napisał na Twitterze, że Niemcy musieliby zrobić dużo więcej dla Ukrainy "jeśli mamy wierzyć, że wyciągnęli wnioski ze swojej historii", a obecny premier Mateusz Morawiecki publicznie zapowiada, że będzie chciał ukarać Scholza - pisze niemiecki dziennik.
Ukraina potrzebuje dostaw sprzętu bojowego, a chwiejna postawa kanclerza Scholza tylko pomaga Rosji - ocenia "Bild". Dziennik podkreśla też, że w parlamencie europejskim rośnie niezadowolenie z postawy władz w Berlinie.
Barbara Kwiatkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski