Euro u progu, Hiszpanie wydają "lewy" szmal
Hiszpanów ogarnął szał zakupów i nie jest on związany ze zbliżającymi się świętami, lecz raczej z bliskim terminem wprowadzenia do obiegu gotówkowego euro - piszą dzienniki madryckie.
Mieszkania, samochody, biżuteria, komputery sprzedają się od kilku tygodni w Hiszpanii jak świeże bułeczki, ponieważ poszczególne rodziny i firmy pragną jak najszybciej wydać "niezaksięgowane", tj. ukryte przed fiskusem, dochody lub "brudne pieniądze".
Na przykład w przemyśle turystycznym - najważniejszym sektorze hiszpańskiej gospodarki - właściciele małych hotelików lub osoby wynajmujące turystom mieszkania wykazują tylko część swych wpływów. To samo dotyczy zysków pokątnych lichwiarzy pożyczających pieniądze na krótki termin i wysoki procent.
Teraz starają się jak najszybciej wydać nagromadzone "nielegalne" pieniądze, obawiając się ujawnienia ich przez urzędy skarbowe przy wymianie peset na euro.
Niemal z reguły, przy wielkich zakupach za gotówkę, a nie opłacanych kartą kredytową, lub robionych na kredyt kupujący uzyskują duże zniżki, niekiedy nawet 50-procentowe.
Dziennik ABC w piątkowym wydaniu opisuje, jak u jubilera zjawił się klient z walizką, w której były równo ułożone banknoty sprzed kilku lat - łącznie 23 miliony peset (124 tys. dolarów).(aka)