ETA zaatakowała w Hiszpanii, dziesiątki rannych

Wcześniej informowano o 46 rannych. Nowy bilans podał przedstawiciel regionalnych służb zdrowia Francisco Javier Ivarez Guisasola.

W pobliżu koszar Gwardii Cywilnej, gdzie śpią funkcjonariusze ze swoimi rodzinami, eksplodował samochód-pułapka. Policja natychmiast zasugerowała, że odpowiedzialność za zamach ponosi baskijska organizacje ETA.

Samochód wyładowany był 200 kilogramami materiałów wybuchowych. Prawdopodobnie został skradziony we Francji.

Wybuch sprawił, że na ulicę runęła część frontowej ściany koszar oraz uszkodzone zostały sąsiednie budynki. Jak powiedziała rzeczniczka Gwardii, w strefie wybuchu są duże zniszczenia Z koszar ewakuowano ludzi. - To cud, że nie ma poważniej rannych - oceniła.

38 osób rannych zostało przeniesionych do Szpitala Ogólnego Yagüe. Również w budynkach gimnazjum oraz miejscowej policji zostały urządzone punkty opieki medycznej dla lżej poszkodowanych.

Według wstępnych informacji, w przeciwieństwie do poprzednich ataków ETA, nie było żadnego ostrzeżenia przed wybuchem.

Jest to najsilniejszy atak terrorystyczny od tego, który miał miejsce w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to terroryści również umieścili bomby w samochodach.

Zawieszenie broni między ETA a rządem zostało zerwane dwa lata temu. W ostatnich miesiącach policja i służby specjalne z Hiszpanii i Francji aresztowały kilku ważnych członków organizacji, wliczając Mikela Garikoitz Aspiazu Rubinę, szefa jej zbrojnego skrzydła.

Rubina zaliczany był do nowej generacji bojowników ETA, których cechuje, według specjalistów, ekstremizm, brak odpowiedniego przygotowania i tendencja do postrzegania przemocy jako jedynej drogi do osiągnięcia swoich celów.

Baskijska separatystyczna organizacja ETA odpowiada za śmierć co najmniej 820 ludzi w czasie trwającej od 1968 roku kampanii o samostanowienie Kraju Basków na terytorium między Francją a Hiszpanią.