Epidemia odry w Tajlandii. Zachorował zagraniczny turysta
Odra zabija dzieci w Tajlandii. Tysiące ludzi chorują. Zaraził się też turysta z Australii. Najgorzej jest na południu kraju. Jednym z powodów jest muzułmański ruch antyszczepionkowy. Radykałowie przekonują, że szczepienia są sprzeczne z islamem.
03.01.2019 | aktual.: 03.01.2019 15:29
Od września 2018 r. epidemia odry na dalekim południu Tajlandii zabiła co najmniej 22 dzieci. Służba zdrowia informuje, że w tym czasie zachorowało tam ok. 3 tys. ludzi. Dla porównania, w całym 2018 r. w pozostałych częściach kraju na odrę zapadło ok. 1 tys. ludzi.
Eksperci uważają, że epidemia wynika z dwóch problemów. Tajlandia jest krajem głównie buddyjskim, jednak południe graniczące z Malezją zamieszkują muzułmanie. To region niebezpieczny i politycznie niestabilny. Od ponad dekady rebelianci i terroryści atakują tam urzędy kojarzone z rządem centralnym, w tym ośrodki zdrowia. Wiele dzieci jest niedożywionych i osłabionych, co zwiększa ryzyko powikłań i śmierci.
Największym jednak wyzwaniem jest ruch antyszczepionkowy wspierany przez radykalnych duchownych muzułmańskich. Ekstremiści twierdzą, że szczepionki są niebezpiecznym wynalazkiem zachodnim. Niektórzy uważają je nawet za przejaw "konspiracji syjonistycznej". Nie brak też głosów, że szczepionki są sprzeczne z nakazami islamu, bo zawierają żelatynę pochodzącą z wieprzowiny, której muzułmanie nie mogą spożywać.
Przedstawiciele resortu zdrowia w Bangkoku podkreślają, że sytuację pogarsza słaby poziom edukacji w biednych prowincjach na południu kraju. Liderzy lokalnych społeczności, we współpracy z lekarzami, prowadzą kampanię informacyjną przekonując rodziców do szczepienia dzieci. Przypominają epidemię błonicy, która kilka lat temu w tym samym regionie zabiła 27 osób.
Zagrożeni są nieszczepieni turyści
Tuż przed świętami australijski turysta, który niedawno wrócił z Tajlandii, gdzie zachorował na odrę, wywołał falę strachu w Sydney. Młody mężczyzna w Wigilię odwiedził najbardziej popularne centrum handlowe w mieście. Choroba rozwija się 10-18 dni. Dlatego nadal nie wiadomo, ilu ludzi zaraził. Australijska służba zdrowia prosi wszystkich, którzy w tym czasie byli w centrum handlowym, żeby sprawdzali, czy nie mają objawów odry.
Niedługo rozpocznie się "polski sezon" w Tajlandii, czyli ferie zimowe nad ciepłym morzem. Kusi pogoda, dobre jedzenie, niskie koszty życie, a do tego przystępne ceny lotów, jeżeli zarezerwuje się je z odpowiednim wyprzedzeniem. Informacje o epidemii odry nie muszą pokrzyżować planów urlopowych. Po pierwsze, stosunkowo niewielu turystów zapuszcza się w najodleglejsze rejony południowej Tajlandii, a po drugie, dostępna w Polsce szczepionka zapewnia wysoki poziom ochorny, choć nie daje pełnej gwarancji bezpieczeństwa.
Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia szczepionka na odrę jest wielkim, medycznym sukcesem. W 2017 r. na świecie na tę chorobę zmarło ok. 100 tys. ludzi, w większości dzieci poniżej 5 roku życia. To wydaje się dużo, ale dla porównania, przed rozpoczęciem masowych szczepień w 1963 r. odra zabijała ok. 2,6 mln ludzi rocznie. Eksperci oceniają, że od początku wieku XXI w. szczepienia uratowały pond 21 mln ludzi na całym świecie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl