Energetyka "zafundowała" 400 woltów
Nagły wzrost napięcia w sieci energetycznej
zniszczył sprzęty domowe w mieszkaniach w
Szydłowicach Śl. na Opolszczyźnie. Mieszkańcy, którym spaliło m.in.
telewizory, komputery i sprzęt AGD, twierdzą, że w gniazdkach było
ponad 400 woltów.
04.01.2004 | aktual.: 04.01.2004 13:50
"Jedno uderzenie było takie, że żarówki strzelały - wtedy zaczęliśmy wszystko wyłączać. Uratowaliśmy lodówkę i pralkę, ale spalił się telewizor, wideo i odbiornik satelitarny" - powiedział w niedzielę jeden z poszkodowanych mieszkańców Szydłowic.
Do wzrostu napięcia doszło w piątek po południu w 6 gospodarstwach. Dyspozytor rejonu energetycznego w Nysie, do którego należy sieć w Szydłowicach, odmówił podania nie tylko jakichkolwiek informacji o awarii, ale nawet swojego nazwiska.
Mieszkańcy twierdzą, że zmierzyli napięcie w sieci w momencie awarii i wynosiło ono 402 wolty (normalnie 230). "Żarówki, zanim wybuchły, tak zaświeciły, że z czterdziestki zrobiła się 150" - relacjonował jeden z mieszkańców domu wielorodzinnego.
Poszkodowani zamierzają domagać się od zakładu energetycznego odszkodowań za zniszczony sprzęt. "Straty w moim mieszkaniu wynoszą około 14 tys. zł. Jeśli normalna droga nie pomoże, to oddam sprawę do sądu" - zapowiedział gospodarz, który stracił m.in. dwa telewizory i dwa komputery.
Według nieoficjalnych informacji przyczyną awarii mogła być lokalna elektrownia wodna. Napięcie przez nią generowane mogło trafić bezpośrednio do sieci w wyniku awarii urządzeń ograniczających je do bezpiecznych 230 woltów. Zakład energetyczny powołał specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn awarii.
"Byli tu pracownicy, dzisiaj już mamy normalnie prąd. Badają, sprawdzają; nie wiadomo, co to było" - powiedzieli mieszkańcy Szydłowic.