Emisja filmu o "Bolku" wstrzymana
Telewizja nie dopuściła do emisji reportażu
o sprawie tajnego współpracownika "Bolka" - pisze "Życie
Warszawy".
15.04.2006 | aktual.: 15.04.2006 11:38
Dokument pt. "Plusy dodatnie - plusy ujemne" opowiada o sprawie tajnego współpracownika "Bolka". Film Grzegorza Brauna kończy się wywiadem z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. Były prezydent oburzony materiałami przedstawionymi przez dziennikarza podarł kopie dokumentów z IPN.
Byłem zawiedziony reakcją prezydenta Wałęsy. Myślałem, że skomentuje w jakiś sposób przedstawione materiały, czym rzuci na nie nowe światło - mówi Grzegorz Braun. Tak się nie stało, a zachowanie byłego prezydenta jest aż nadto dobitne - dodaje reżyser.
W reportażu "Plusy dodatnie - plusy ujemne" autor przedstawia relacje świadków oraz dokumenty z początku lat 70. i późniejsze dotyczące "Bolka" oraz Lecha Wałęsy. Zastrzega, że nie chce przesądzać o tym, czy dotyczą tej samej osoby. Pozostawiam to ocenie widzów - mówi Braun. Ale w moim przekonaniu, film nie pozostawia cienia wątpliwości, jakie były fakty - dodaje reżyser.
Innego zdania byli uczestnicy spotkania, podczas którego miały zapaść decyzje o dalszych losach reportażu. W zebraniu tym wziął udział także przedstawiciel IPN oraz prawnicy. Materiał został słabo oceniony. Marek Maldis z TVP3, jeden z uczestników zebrania, twierdzi, że zarzucano mu głównie brak symetrii i nierówno rozłożone akcenty. Podważono także rzetelność dziennikarską i historyczne podejście do sprawy.
Autor reportażu nie zgadza się z tym. Uważa, że dopełnił wszelkiej staranności w zbieraniu materiałów. Podkreśla, że nie ma naukowych opracowań dotyczących tej sprawy, a jego reportaż wniesie do tego tematu nowe, ciekawe wątki.
Ewelina Wolańska, prawniczka Lecha Wałęsy, wyjaśnia, że insynuacje, jakoby Wałęsa mógł być tajnym współpracownikiem są bezpodstawne. Nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na to, by Lech Wałęsa kiedykolwiek współpracował z SB. To, czym posługują się osoby, które go o to oskarżają, to sfabrykowane przez SB materiały stworzone po to, by go skompromitować- mówi Wolańska. Przypomina, że Lech Wałęsa został pozytywnie zlustrowany, otrzymał także status pokrzywdzonego.
Romuald Bokun, kierownik redakcji programów regionalnych TVP3, zapewnia, że losy reportażu nie są przesądzone. Zaleciliśmy autorowi wprowadzenie poprawek - mówi Bokun. Pojawiło się wiele uwag. Reportaż został zrobiony w innej formule, niż początkowo zakładał scenariusz- dodaje.(PAP)