Emil Marat o słowach Marcina P.: mówi głupstwa
"W moich rozmowach z prezesem AG nigdy nie było mowy o żadnym 'załatwianiu' sprawy" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Emila Marata. Kolejny dziennikarz zaprzecza wyjaśnieniom, które Marcin P. w środę złożył przed komisją ds. Amber Gold.
"Współpracę zakończyłem 1 sierpnia 2012 r., gdy okazało się, że wbrew wielokrotnie powtarzanym zapowiedziom/obietnicom p. Marcina P., jego firma nie upubliczni niezależnego audytu ze swojej działalności, co od poczatku miało być podstawą polityki komunikacyjnej w sytuacji kryzysu" - wyjaśnia w oświadczeniu były dziennikarz i właściciel firmy PR-owej Emil Marat.
To reakcja na zeznania Marcina P, który przed komisją ds. Amber Gold stwierdził, że to Marat uprzedzł go o czynnościach ABW. "Tak, na pewno tak" - odpowiedział, pytany o o to przez Małgorzatę Wassermann. Dopytywany, skąd były dziennikarz to wiedział, P. odparł, że miał on się zajmować PR Amber Gold i postawił warunek, że będzie współpracował tylko z radcą prawnym Pawłem Kunachowiczem, który prowadził kancelarię w Warszawie.
- Emil Marat wielokrotnie sugerował mi także, że jest możliwość wykorzystania kontaktów pana Pawła Kunachowicza z politykami, co do załatwienia tej sprawy, czytaj Amber Gold - zeznał P. Pytany przez Wassermann, na kogo Marat się powoływał, P. odpowiedział, że "powoływał się na kogoś z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale nazwiska nie jestem w stanie podać". Wassermann spytała: "Czy powoływał się na pana Cichockiego?". P. odpowiedział: "Być może tak".
Tu możesz śledzić przebieg komisji na żywo.
Słowa P. błyskawicznie skomentował również Latkowski
To kolejny dziennikarz, który nie zgadza się z wyjaśnieniami składanymi przez P. Pytany przez posła Marka Suskiego, czy umowy zawarte z OLT Express z Michałem Tuskiem były wykorzystywane "do załatwiania różnych innych umów" P. odpowiedział, że nie załatwiał żadnych umów przez Michała Tuska. - Nigdy na Michała Tuska się nie powoływałem - podkreślił.
- Co więcej, to Sylwester Latkowski, uzyskując informacje od Emila Marata, przyszedł do mnie z rewelacją, że wie, że u mnie pracuje Michał Tusk. Nikt nie wiedział, że Michał Tusk u mnie pracuje - dodał.
"Nigdy nie przekazywałem mu czegokolwiek" - napisał na Twitterze Latkowski.
P. zapewnia, że nie wykorzystał tych wpływów
Zapytany przez Wassermann, na czym miałaby polegać rola tych polityków, P. odparł: "Któryś z tych polityków był koordynatorem służb specjalnych, odpowiedzialnym za ABW (...) Oni mieli po prostu także uzyskać informacje ze strony ABW, jakie czynności są prowadzone, jakie są realizowane i w jaki sposób można je zablokować albo zmienić". - Takie były sugestie; ja nie skorzystałem z takich możliwości wpływania - oświadczył świadek.
W 2012 r. ówczesny szef MSW Jacek Cichocki miał uprawnienia w zakresie koordynacji działalności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.