Marcin P. rzuca oskarżenie pod adresem Latkowskiego. Ten odpowiada
Marcin P. podczas zeznań przed komisją śledczą powiedział, że Sylwester Latkowski poinformował go, że w sprawie jego firmy prowadzone jest śledztwo. Dziennikarz odniósł się do słów twórcy Amber Gold.
Marcin P. pytany przez posła Marka Suskiego (PiS), czy umowy zawarte z OLT Express z Michałem Tuskiem były wykorzystywane "do załatwiania różnych innych umów" odpowiedział, że nie załatwiał żadnych umów przez Michała Tuska. - Nigdy na Michała Tuska się nie powoływałem - podkreślił.
- Co więcej, to Sylwester Latkowski, uzyskując informacje od Emila Marata, przyszedł do mnie z rewelacją, że wie, że u mnie pracuje Michał Tusk. Nikt nie wiedział, że Michał Tusk u mnie pracuje - dodał.
Marcin P. o Latkowskim
Marcin P. zeznał, że Latkowskiego poznał przez Michała Lisieckiego, wydawcę "Wprost". Jak dodał, Latkowski wraz z Michałem Majewskim chcieli napisać artykuł o Amber Gold bądź o nim samym.
- Część tego spotkania była utrwalana czy nagrywana, część nie. Pan Latkowski mnie poinformował właśnie, tak mi się wydaje, że to pan Latkowski. To jest taki okres czasu, tak dużo informacji się przewinęło, mogę mylić te fakty, ale tak mi się wydaje, że pan Latkowski poinformował mnie wtedy o planie śledztwa - powiedział Marcin P.
- Zaznaczyłem, że mogę się mylić, że to pan Latkowski dostarczył mi plan śledztwa. Tak mi się wydaje na 90 proc. (...) Na 90 proc. jestem przekonany, że tak było, podejrzewam, że moja pamięć mnie nie myli - podkreślił.
Do zeznań Marcina P. odniósł się na Twitterze Sylwester Latkowski oraz Michał Majewski.
"Marcin P. przeczytał plan śledztwa w artykule. Nigdy nie przekazywałem mu czegokolwiek. Każdy kontakt z Marcinem P. jest zarejestrowany" - napisał na swoim profilu na Twitterze Latkowski.
Z kolei Majewski napisał: "Hej, Marcin P.! Nie spotkaliśmy się kilka razy, a raz. Latkowski nie był wtedy naczelnym, plan śledztwa poznaliśmy, jak byłeś już w ciupie!".
Źródło: PAP, WP Wiadomości