Emigranci nie wracają do kraju ze względu na kryzys
Emigranci, którzy wyjechali z Polski po otwarciu unijnych rynków pracy, nastawili się raczej na przetrwanie w kraju, w którym przebywają.
18.06.2009 | aktual.: 07.08.2019 14:28
Natomiast tym, którzy wracają nie jest łatwo dostosować się do rynku pracy w Polsce - i planują kolejne wyjazdy za pracą. Takie są wnioski najnowszego raportu Powroty Polaków w okresie kryzysu gospodarczego. W pętli pułapki migracyjnej przygotowanego przez Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Socjolog Krystyna Iglicka, autorka badań, zwraca uwagę, że powracający emigranci zarobkowi najczęściej wykonują za granicą prace poniżej swoich kwalifikacji. Gdy po kilku latach wracają - nie mogą pochwalić się doświadczeniem i osiągnięciami w swoim zawodzie. Nie są też gotowi podjąć zatrudnienia w takich rolach, w jakich pracowali za granicą, za polskie stawki wynagrodzenia.
Jak wykazały badania - 24 procent z tych, którzy wrócili przyznaje, że był to powrót nie z własnej woli, ale najczęściej z powodu utraty pracy lub pogorszenia warunków zatrudnienia. Przed wyjazdem nie miał pracy co dziesiąty badany - po powrocie z zagranicy trudności ze znalezieniem pracy miało 40 procent uczestników badań. Jak wynika z badań, na powrót z zagranicy bardzo rzadko decydują się rodziny z dziećmi.
Profesor Krystyna Iglicka zwraca uwagę, że państwo powinno zadbać o swoich obywateli, którzy decydują się pozostać za granicą - choćby wzmacniając organizacje polonijne. Ale też powinno ułatwiać powroty, na przykład poprzez uelastycznienie rynku pracy. Autorka badań jest zdania, że powracający z zagranicy mają podobne trudności z dostosowaniem do naszego rynku pracy, jak cudzoziemcy rozpoczynający pracę w Polsce.
Maciej Duszczyk, wicedyrektor Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego i doradca premiera - jest zdania, że państwo powinno pomagać powracającym z zagranicy, ale jedynie w tym, by nie musieli pokonywać wielu przeszkód biurokratycznych. W jego ocenie nie jest możliwe zapewnienie powracającym ułatwień ekonomicznych, na przykład takich jak tańsze kredyty. Doradca premiera powiedział, finansowanie z budżetu państwa ulg dla powracających byłoby karaniem tych, którzy zostali w kraju.