Emigracja rozbija polskie małżeństwa
Eksperci alarmują: emigracja jest główną
przyczyną rozwodów. Według demografów rozpadnie się co trzecia
emigracyjna rodzina - czytamy w dzienniku "Polska".
Przełom grudnia i stycznia tradycyjnie jest czasem ślubów, ale jak się okazuje, jest też czasem rozwodów. Ich liczba rośnie w Polsce lawinowo. Ze statystyk wynika, że w minionym roku na rozstanie zdecydowało się przeszło 80 tys. małżeństw. Sędziowie, psycholodzy i socjolodzy są zgodni: jedną z głównych przyczyn rozstań jest emigracja zarobkowa.
Wyjeżdżający do Anglii i Irlandii Polacy deklarują, że chcą tam zostać od trzech do pięciu lat. Według demografów już teraz w rozłące żyje około pół miliona polskich małżeństw. W ciągu najbliższych dwóch lat ich liczba może wzrosnąć o kolejne 200 tys. Na lotniskach i dworcach małżonkowie pocieszają się, że czas szybko minie, że będą się odwiedzać i codziennie dzwonić. Ale czy sami w to wierzą?
Zdaniem demografów z Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozwodem zakończy się 30% "emigracyjnych" związków. Małżeństwa kończą się nie tylko przed sądami świeckimi, ale też kościelnymi, choć te nie orzekają rozwodów, lecz stwierdzają nieważność małżeństwa.
Najczęstszym powodem rozwodów jest zdrada. Zazwyczaj dochodzi do niej już w pierwszych tygodniach pobytu za granicą. Zdecydowanie częściej dopuszczają się jej mężczyźni. Zdarza się też, że po wyjeździe małżonka kobiety orientują się, że były w toksycznym związku i samym żyje im się lepiej.
Jak się chronić przed rozpadem małżeństwa? Specjaliści radzą, by kontaktować się codziennie: telefonicznie bądź mejlem. Małżonkowie powinni też często się spotykać, a wspólnych rozmów nie ograniczać tylko do kwestii związanych z pieniędzmi.
Z danych GUS wynika, że aż 70% rozwodów w Polsce kończy się bez orzekania o winie. W 75% przypadków pozew o rozwód wnoszą kobiety. Prawie trzy razy częściej rozwodzą się mieszkańcy miast niż wsi - odnotowuje dziennik "Polska". (PAP)