Elektorzy chcą informacji o związkach Donalda Trumpa z Rosją
Dziesięciu członków kolegium elektorów domaga się od wywiadu informacji o związkach Donalda Trumpa z Rosją. Elektorzy napisali w tej sprawie list otwarty do Dyrektora Wywiadu Narodowego Jamesa Clappera.
W piątek wieczorem dziennik "Washington Post" poinformował o tajnej analizie CIA, według której celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach 8 listopada, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego. Mowa jest tam o osobach "dobrze znanych środowisku wywiadowczemu", które brały udział w operacji "zwiększenia szans wyborczych Trumpa i zaszkodzenia Clinton".
19 grudnia elektorzy zdecydują, kto zostanie prezydentem USA. Dziesięciu członków kolegium przed głosowaniem chce poznać informacje, które zdobyła CIA, żeby zdecydować, na kogo oddać głos.
"Elektorzy chcą się dowiedzieć od środowiska wywiadu, czy trwają śledztwa badające związki Donalda Trumpa, jego kampanii czy współpracowników, z rosyjską władzą, jaki zakres tych śledztw, jak daleko sięgają śledztwa i kto jest w nie zaangażowany" - piszą autorzy listu. Proszą też o informację o wynikach dochodzeń, gdyż "mają one bezpośredni wpływ" na to, czy Donald Trump może pełnić funkcję prezydenta USA.
To nie pierwsza reakcja na doniesienia o rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA. W niedzielę czterech senatorów USA wystosowało ponadpartyjny apel, by zbadać doniesienia o rosyjskiej ingerencji w wybory. Prominentni senatorowie związani z polityką zagraniczną i obronnością: John McCain i Londsey Graham z Republikanów oraz Chuck Schumer i Jack Reed z Demokratów zapowiedzieli starania o "zjednoczenie kolegów wokół wspólnego celu, czyli przeprowadzenia dochodzenia i powstrzymania poważnego zagrożenia, jakie cyberataki ze strony zagranicznych rządów stanowią dla naszego bezpieczeństwa narodowego".
Z kolei amerykański prezydent elekt Donald Trump w niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox News doniesienia dziennika "Washington Post" uznał za śmieszne. Trump zasugerował, że to Demokraci stoją za upublicznieniem analizy CIA, by znaleźć usprawiedliwienie "jednej z największych porażek w historii politycznej kraju". Pytany, czy Demokraci chcą go w ten sposób zdyskredytować, odparł: - Może tak być.
Oprac. Iga Burniewicz