Ekstremalna przygoda na Wiśle
Od maja pod samym Wawelem będzie można wyczarterować jacht, zostać kapitanem i pływać aż do Oświęcimia. Koszt tygodniowej wyprawy wyniesie od 3 do 4 tys. zł, ale pod drodze będziemy mogli podziwiać i odwiedzić najpiękniejsze zabytki i miejsca regionu. Również na rowerach zamontowanych na pokładzie. To rewolucja, bo do tej pory w stolicy Małopolski można było się tylko zabrać na z góry zorganizowaną wycieczkę po rzece.
Łódź "Kinga" już w poniedziałek pojawi się w Krakowie. Będzie cumować tuż obok barki "Basia" w okolicach Kazimierza. - W tym sezonie spróbujemy z jedną łódką. Jeśli nasz pomysł się sprawdzi i będzie na niego popyt, sprowadzimy kolejne - mówi Łukasz Krajewski z firmy Żegluga Wiślana. - Ludzie znają Kraków i Małopolskę, ale nigdy nie oglądali regionu i jego głównej rzeki z pokładu łodzi, a to niezapomniane przeżycie - zapewnia.
Zobacz także: Kraków: studenci AGH stworzyli hybrydowy rower
Zasada jest prosta. Wynajmując łódź na tydzień, stajemy się jej panem i władcą. Nie płynie z nami skiper ani nikt z firmy. Musimy sobie radzić sami. Pływać możemy na odcinku aż 180 km. Z Krakowa w kierunku Niepołomic do śluzy Przewóz (ta dla większych łódek z powodu niskiego stanu wody nie jest już do przebycia). Stamtąd z powrotem przez Kraków do Oświęcimia. Spokojny rejs, bez podkręcania śruby do maksimum, trwa tydzień. Na pełnych obrotach trasę zrobić można w około trzy dni.
Jacht pływa z maksymalną prędkością 13 km na godzinę. Jest długi na ok. 9 metrów, mieszkać i spać może w nim siedem osób. Niewielkie rozmiary i ograniczona liczba koni mechanicznych (do 100) pozwalają pływać bez specjalnych uprawnień. Pod pokładem są kuchnia, łazienka i toaleta. Prysznic bierze się już jednak, stojąc na pokładzie. Jest ogrzewanie i prąd.
Czytaj także: Hala w Czyżynach powstanie za 2,5 roku
Na rzece nie będziemy zdani na pastwę losu. Żegluga Wiślana dogadała się z knajpami, przystaniami i innymi miejscami przy brzegu wzdłuż całej trasy. Będzie w nich można zostawić łódkę pod opieką i wybrać się w głąb lądu. Dostaniemy specjalną mapę z opisem różnych miejsc.
- Na Wiśle brakuje przystani, ale porozumieliśmy się z przedsiębiorcami działającymi przy brzegu. W niektórych miejscach będzie można tylko bezpiecznie zostawić łódkę, ale w innych dobrze zjeść, wziąć prysznic, a nawet, jak na przykład przy Kolnej w Krakowie, pograć w piłkę - dodaje Krajewski.
Jachty będzie można wynająć już od 1 maja tego roku.