Eksplozje w pobliżu Madrytu
Na autostradach koło Madrytu doszło po południu do pięciu niewielkich wybuchów. Nikt nie ucierpiał. Bomby podłożyła baskijska organizacja terrorystyczna ETA.
Wcześniej ETA poinformowała telefonicznie o pięciu bombach w okolicach hiszpańskiej stolicy oraz ładunku podłożonym na lotnisku w Santander na północy Hiszpanii, gdzie atak miał nastąpić do godziny 14.00. Lotnisko ewakuowano, jednak do podanej godziny nie doszło do wybuchu. Zostało ono ponownie uruchomione.
Hiszpania świętuje dziś 27. rocznicę uchwalenia konstytucji, którą niektórzy działacze ruchów separatystycznych uważają za przeszkodę w uzyskaniu przez regiony większej samodzielności. W oficjalnych uroczystościach w parlamencie nie uczestniczyła żadna z partii baskijskich.
Jako "bezsensowną przemoc" określił eksplozje minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Antonio Alonso Suarez, i zapowiedział walkę przeciwko ETA. Premier Jose Luis Rodriguez Zapatero komentując wiadomość o groźbie zamachu na lotnisku w Santander powiedział, że koniec ETA jest bliski.
ETA (Euzkadi Ta Askatasuna - Kraj Basków i Wolność) walczy o niepodległość Kraju Basków jako militarne ramię zdelegalizowanej partii baskijskiej Batasuna. Jest odpowiedzialna za śmierć ok. 850 osób w wyniku akcji zbrojnych, przeprowadzanych od końca lat 60. Od maja 2003 r. nie przeprowadziła zamachu ze skutkiem śmiertelnym, ale zapowiedziała, że nie złoży broni bez koncesji ze strony władz Hiszpanii.
W ostatnich kilku miesiącach w różnych miejscach, w tym na lotniskach i w centrach biznesowych, ETA podkładała małe ładunki wybuchowe. W maju rząd hiszpański oświadczył, że będzie prowadził z nią rozmowy, stawiając jednak jako warunek negocjacji całkowitą rezygnację z przemocy.