Eksplozja w Przewodowie. Müller o pierwszych ustaleniach służb
- Zgromadzone materiały przez nasze i sojusznicze służby wskazują, że powodem tego zdarzenia były działania obronne Ukrainy przeciw działaniom ofensywnym Rosji - mówił Piotr Müller. Rzecznik rządu tłumaczył także wtorkowe działania władz po tym, jak wielu zarzuciło zbyt wolny przepływ informacji na temat zdarzeń w Przewodowie.
Do eksplozji na terenie powiatu hrubieszowskiego (woj. lubelskie) doszło we wtorek ok. godziny 15:40. Jednak pierwsze konkretne informacje dotyczące tego wydarzenia polskie władze przekazały dopiero po kilku godzinach. Część ekspertów wskazywała, że zwlekanie w tej sprawie mogło wzmagać niepokój wśród obywateli.
Piotr Müller podczas czwartkowej konferencji prasowej tłumaczył działania rządu. Jak wskazał, kluczową kwestią dla władz było podanie informacji, która będzie zweryfikowana.
- W dniu, w którym doszło do tragicznego wydarzenia informowaliśmy państwa w tym zakresie, w jakim to wtedy było możliwe, o wszelkich informacjach, które są już znane i które są zweryfikowane - zaznaczył. - Błędne informowanie mogłoby wywoływać gigantyczne konsekwencje zarówno krajowe, jak i międzynarodowe, dlatego skupialiśmy się na tych faktach, które były możliwe do podania - podkreślił Müller.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
"Odpowiedzialność polityczna i moralna w pełni jest po stronie rosyjskiej"
- Na ten moment wiemy, że 15 listopada Rosja, która przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy, doprowadziła do sytuacji, w której ukraińskie siły przeciwlotnicze musiały podjąć działania obronne - stwierdził.
- Zgromadzone materiały przez nasze i sojusznicze służby wskazują, że powodem tego zdarzenia były działania obronne Ukrainy przeciw działaniom ofensywnym Rosji. Nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia z bezpośrednim zagrożeniem dla naszego kraju - przekazał. Podkreślił, że "odpowiedzialność polityczna, odpowiedzialność moralna w tym zakresie w pełni jest po stronie rosyjskiej".
- Rosja w sposób bezprawny ingeruje w integralność terytorialną innego kraju i tu nie ma żadnej wątpliwości, co do tego, kto ponosi odpowiedzialność moralną za tego typu zachowania - powiedział rzecznik rządu.
- Podkreślamy też, że nic nie wskazuje na to, że w tej chwili mamy do czynienia z jakimkolwiek bezpośrednim zagrożeniem dla naszego kraju - dodał Müller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja w Przewodowie
Do eksplozji na terenie powiatu hrubieszowskiego (woj. lubelskie) doszło we wtorek ok. godziny 15:40. W jej efekcie zginęło dwóch polskich obywateli. Informacje o tym, że w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, potwierdziło w nocy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
- Nie mamy absolutnie żadnej wskazówki lub poszlaki, które by pozwalały twierdzić, że był to atak na Polskę, że ta rakieta została intencjonalnie skierowana po to, żeby uderzyła w terytorium Polski. Najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek - oświadczył prezydent Andrzej Duda w środę na wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim.
Agencja AP, powołując się na trzech amerykańskich urzędników, przekazała natomiast, że ze wstępnych ocen wynika, że pocisk został wystrzelony przez siły ukraińskie w obronie przeciwko rosyjskiej rakiecie. Miało do tego dojść podczas zmasowanego ataku ze strony Rosji na ukraińską infrastrukturę elektryczną. AP dodała również, że trzy źródła informacji zastrzegły swoją anonimowość.