Śmiertelny wybuch w Mesko. Prokuratura wszczyna śledztwo

W poniedziałkowe przedpołudnie, w jednym z magazynów należących do zakładu Mesko, w Skarżysku-Kamiennej doszło do wybuchu pożaru. Ogień został opanowany i ostatecznie ugaszony przez straż pożarną działającą na terenie zakładu.

Niestety, w wyniku zdarzenia zmarł 59-letni pracownik zakładu. Kolejna osoba została przewieziona do szpitala.

- Nasze dotychczasowe ustalenia wskazują, że doszło do nieszczęśliwego wypadku w pracy przy utylizacji pojemników po paliwie rakietowym - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz.

Prokopowicz dodał, że na miejscu zdarzenia nadal trwają oględziny. - Wykorzystujemy do tego specjalnego robota ze skanerem, który bada miejsce, gdzie doszło do wybuchu pożaru. Wynika to ze specyfiki zakładu. Chcemy się upewnić, czy nie pozostały tam żadne inne przedmioty niebezpieczne, które mogłyby ewentualnie ponownie wywołać tego rodzaju zdarzenie - wyjaśnił prokurator.

Po zakończeniu tych czynności i uzyskaniu pewności, że magazyn, w którym doszło do pożaru, jest bezpieczny, śledczy będą mogli wkroczyć na teren zdarzenia.

Prokurator Prokopowicz poinformował również, że trwa śledztwo w sprawie pożaru. Do tej pory nie przedstawiono zarzutów żadnej osobie.

W planach na wtorek późnym popołudniem jest sekcja zwłok 59-letniego pracownika. Prokuratorzy przesłuchali już kilku świadków, a także zabezpieczają dokumentację i monitoring.

Sprawą zajmą się również specjalne komisje powołane przez Mesko i Polską Grupę Zbrojeniową, które będą dążyły do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego tragicznego wypadku.

Skarżyskie Mesko to należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej producent amunicji, w tym pocisków rakietowych.

W kwietniu przed Sądem Rejonowym w Skarżysku-Kamiennej rozpoczął się proces w sprawie śmiertelnych wypadków, do których doszło w zakładzie w 2021 r. Wskutek dwóch eksplozji zginęły tam dwie czterdziestolatki.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Duże utrudnienia na A1. Potrwają kilka dni. "Apelujemy o ostrożność"