Eksplozja w Jerozolimie; dwie osoby nie żyją
Dwie osoby zginęły w środę w
Jerozolimie, a co najmniej 15 zostało rannych w samobójczym
zamachu, dokonanym koło przystanku autobusowego przez Palestynkę -
poinformowała izraelska policja.
Do zorganizowania zamachu przyznała się radykalna organizacja palestyńska Brygady Męczenników Al-Aksy, powiązana z ruchem Fatah Jasera Arafata. Był to odwet za izraelskie zamachy na bojowników palestyńskich w Nablusie i Dżeninie na Zachodnim Brzegu.
Premier Ariel Szaron powiedział wkrótce po zamachu, że Izrael nie zaprzestanie walki z radykalnymi ugrupowaniami palestyńskimi.
Wybuch nastąpił w dzielnicy French Hill we wschodniej Jerozolimie, przy granicy z Zachodnim Brzegiem Jordanu. Izrael zaanektował to terytorium podczas wojny w 1967 r.
Świadkowie mówią, że zamachowczyni wysadziła się w powietrze, podchodząc do punktu kontrolnego przy przystanku.