Eksplozja i morderstwo w Poznaniu. Na ciele kobiety wycięto napis "za zdradę"
Kobieta, której ciało bez głowy odnaleziono po wybuchu kamienicy w Poznaniu, zmieniła zamki po wyprowadzce męża. Zaczęła również spotykać się z innym mężczyzną. W niedzielę zginęła. - Sprawca działał podobnie do Kajetana P. - mówi osoba znająca szczegóły sprawy.
– Małżonkowie się kłócili, awantury były jak w każdym małżeństwie. Rok temu wyjechał do pracy w Anglii. Ona dawała mu szansę, by się poprawił. Nie dogadywali się - stwierdził w rozmowie z portalem gloswielkopolski.pl jeden z lokatorów poznańskiej kamienicy.
To tu w niedzielę wybuchł gaz. Bilans tragedii to pięć ofiar śmiertelnych i ponad 20 rannych. Ale gdy pod gruzami znaleziono odciętą głowę kobiety, służby zaczęły podejrzewać, że eksplozja nie była przypadkowa.
Na ciele zamordowanej kobiety znajdował się wycięty napis "za zdradę". Szybko ustalono, że z tragedią mógł mieć związek mąż zabitej. - Sprawca działał podobnie do Kajetana P. - twierdzi osoba znająca szczegóły sprawy.
Sąsiedzi opisują go jako gbura, który nie mówił "dzień dobry". 1 stycznia spowodował wypadek, w którym poważnie ucierpiał syn pary. Chłopiec do tej pory przechodzi rehabilitację. Mężczyźnie nic poważnego się nie stało. Wtedy kobieta kazała mu się wyprowadzić. Gdy to zrobił, zmieniła zamki w drzwiach.
Zwłoki okaleczono. Były w złym stanie
Niedługo potem zaczęła spotykać się z kimś innym. – Tomasz był bardzo zazdrosny o Beatę - przyznaje jedna z osób znających parę. W dniu tragedii kobieta miała lecieć do nowego mężczyzny do Anglii. Ale dzień wcześniej przyjechał do niej mąż. Znów mieli się pokłócić.
Zobacz także: Jacek Żakowski: „Nie jestem wielkim zwolennikiem przepraszania za Marzec'68?”
W niedzielę do mieszkania w poznańskiej kamienicy przyszli jej znajomi, by zaopiekować się psami. Sądzili, że kobieta jest już w samolocie. Ale jej koleżanka miała problem z otwarciem drzwi. - Poprosiła swojego męża o pomoc. Ostatnią rzeczą, którą pamięta mężczyzna, jest to, że znajdował się przed drzwiami mieszkania – opowiedziała jedna z osób znających sprawę.
Koleżanka zmarła w chwili eksplozji. Jej mąż trafił do szpitala z ciężkim obrażeniami. – Kiedy był zabierany przez lekarzy do szpitala, w pewnym momencie odzyskał świadomość i powiedział im to, co pamiętał - dowiedział się gloswielkopolski.pl.
Ciało zamordowanej kobiety trafiło do zakładu medycyny sądowej w bardzo złym stanie. Zwłoki pozostałych ofiar zostaną zbadane w środę.
Źródło: gloswielkopolski.pl, WP