PolitykaEkspert: Ogórek mocno zaatakowała Komorowskiego

Ekspert: Ogórek mocno zaatakowała Komorowskiego

To wystąpienie nic nie zmieniło, kandydatka SLD jest, a jakby jej nie było - ocenił wystąpienie Magdaleny Ogórek, inaugurujące jej kampanię prezydencką, politolog Wojciech Jabłoński. Natomiast Bartłomiej Biskup uznał je za "dosyć ciekawe i konsekwentne".

Ekspert: Ogórek mocno zaatakowała Komorowskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

14.02.2015 | aktual.: 14.02.2015 19:02

Ogórek zainaugurowała swoją kampanię prezydencką w Ożarowie Mazowieckim.

W ocenie Jabłońskiego kampania "jest, a tak jakby jej nie było, podobnie jak z kandydatką SLD". - Po pierwsze, kandydatka nadal nie komunikuje się z mediami i próba zapowiedzianej przez nią komunikacji bezpośredniej z 38 mln Polaków bez pośrednictwa mediów na początku XXI w. wydaje się co najmniej fantazją. Kolejna sprawa to brak nadążania za polityczną rzeczywistością. Mówi "nie dajcie się przekonać, że kandydat jest jeden". Otóż od co najmniej tygodnia, czyli od błyskotliwej konwencji Dudy, która zaczęła jego agresywną kampanię wyborczą, mamy co najmniej dwóch liczących się kandydatów - powiedział specjalista od marketingu politycznego.

Krytycznie odniósł się także do "powtarzania za kandydatami", którzy już na scenie funkcjonują, aktywnie bez "dodawania jakiegokolwiek akcentu nowości". - W marketingu politycznym liczy się to, co wydaje się wyborcy nowe, świeże. I tu powtarzanie w zasadzie za kandydatem PSL tez związanych z bankructwem polskiej polityki zagranicznej w stosunku do Rosji w kryzysie ukraińskim to nie jest już nic nowego od kiedy powiedział o tym mało przecież znaczący kandydat PSL Jarubas. I dalej powtarzanie bardzo nieudolne za Dudą i Komorowskim kwestii związanych ze strajkami górniczymi. Zbycie tego słowami, że "mój ojciec był górnikiem" to trochę za mało - uznał Jabłoński.

Podkreślił jednak, że wydaje się, iż "w tym szaleństwie jest jakaś metoda" z punktu widzenia SLD. - Sojusz prawdopodobnie mówiąc kolokwialnie odpuścił kampanię prezydencką i szykuje się po prostu do wyborów parlamentarnych jesienią, czyli do tych najważniejszych wyborów. A pani Ogórek jest po prostu kandydatem, z którym robi się zdjęcie, co w sensie krótkiej historii polskiego marketingu politycznego zakrawa na ironię. Bo tak jak kiedyś robiono zdjęcie z Wałęsą, co gwarantowało zwycięstwo, tak teraz robi się zdjęcie z panią Ogórek, myślę o wierchuszce SLD. Jednak zdjęcie z panią Ogórek oznacza zdjęcie z panią Ogórek i nic więcej - mówił.

Jak zaznaczył, Ogórek realizuje hasło "po prostu bądź" i ona "po prostu jest". - To wystąpienie nic nie zmieniło. Przespała kilka tygodni od swojego pierwszego wystąpienia, bo to nie był przecież początek jej kampanii. Początkiem była ta niby konferencja prasowa, gdzie nie odpowiadała na pytania. Przespała wejście do gry Dudy, a nawet mało liczącego się Jarubasa i teraz nie wnosi do kampanii nic nowego - stwierdził Jabłoński.

Natomiast zdaniem politologa Bartłomieja Biskupa wystąpienie Ogórek było "dosyć ciekawe". - Bardzo zaatakowała urzędującego prezydenta, a cały jej przekaz był nastawiony na młodych odbiorców i to było wydaje mi się dość konsekwentne w całym wystąpieniu. Bardzo ładnie odbiła się od zarzutów o te staże i brak doświadczenia, jednocześnie atakując dodatkowo PO. Przeszła też do tematów, które są jej bliskie, takich jak rynek pracy i ludzie młodzi - czy mają wyjeżdżać, czy nie - mówił Biskup.

W jego ocenie było to lepsze wystąpienie Ogórek niż poprzednie. - Widać było jakąś wizję, było nakierowane zdecydowanie na ludzi młodych. Nie wiem, czy nie za wąsko, ale to już sprawa strategii. Bo ono było wyłącznie właściwie do młodych, których pani Ogórek chciała zachęcić, by poszli głosować, a to jest niezmiernie trudne. Ale jakoś tam widać, że jest to w miarę przemyślane. Do tego oczywiście podtrzymała swoje poprzednie postulaty takie powiedziałbym centroprawicowe, typu gwardia narodowa czy ułatwienia dla przedsiębiorców, co już większość podnosi. Podkreśliła też opresyjność państwa - wymieniał politolog.

Jak dodał, w wystąpieniu pojawiły się też akcenty lewicowe, choć "bardzo mało" jak in vitro i związki partnerskie. - Także takie socjalne bardziej, czyli wiek emerytalny, referenda, bardzo ciekawa koncepcja, by więcej było inicjatywy tzw. głosowania ludowego - mówił.

Krytycznie ocenił zaś przedstawienie kwestii polityki zagranicznej. - To było w poprzek wszystkiemu, w poprzek polskiej racji stanu. Dzisiaj mówienie, że musimy dbać o wizerunek w Rosji, kiedy tam jest czysta propaganda, to jakaś aberracja. To nie są teraz normalne relacje, tak można było powiedzieć 10 czy 5 lat temu. Generalnie nie oceniam całości źle, przekaz jest konsekwentny, spójny. Teraz pytanie, czy kandydatka będzie w nim wiarygodna. W każdym razie robi postępy, choć strategia braku kontaktów z mediami jest dosyć ciekawa - podsumował Biskup.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1250)