Ekspert Carnegie Europe: biznesmen Trump będzie się czuł w Europie Wschodniej jak w domu. Mołdawia, Gruzja, Ukraina żyją w Trumplandzie
• Zwycięstwo wyborcze Donalda Trumpa w USA wywołało obawy przed ewentualnymi następstwami dla Europy Wschodniej - uważa Tom de Waal z ośrodka Carnegie Europe
• Ekspert pisze na łamach "Financial Timesa", że znaczna część Starego Kontynentu "od dawna żyje w Trumplandzie, gdzie biznesy i polityka się przeplatają"
01.12.2016 | aktual.: 01.12.2016 13:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Trump lubi robić w Europie Wschodniej interesy. Jego prezydencja oznacza, że biznesy z politykami-oligarchami, na szczeblu lokalnym i międzynarodowym, będą ważniejsze niż walka z korupcją i to nie jest dobra wiadomość dla mieszkańców Europy Wschodniej i całego kontynentu" - pisze ekspert.
De Waal zaznacza, że Ukraina, Mołdawia i Gruzja przywykły do miliarderów obejmujących stery władzy, a w wielu krajach Europy Wschodniej "w polityce chodzi bardziej o ubijanie interesów niż budowanie instytucji". Jak podkreśla autor, każdy z tych trzech krajów jest kierowany, "formalnie lub nieformalnie przez bogatego potentata".
De Waal przypomina, że "majątek byłego premiera i założyciela rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, Bidziny Iwaniszwilego, jest szacowany na ok. 5 mld dolarów, co stanowi ponad jedną trzecią gruzińskiego PKB". Z kolei "najbogatszy człowieka Mołdawii Vlad Plahotniuc jest faktycznym liderem w tym kraju, a ukraiński prezydent Petro Poroszenko jednym z najzamożniejszych ludzi w swoim" - dodaje.
Ekspert uważa, że nawet jeśli Mołdawia, przez lata wschodnioeuropejski "prymus reform", w której listopadowe wybory wygrał prorosyjski Igor Dodon, nie przechyli się geopolitycznie w stronę Moskwy, to istnieje ryzyko, że przekształci się w "niereformowalną szarą strefę na marginesach Europy".
Prawie 2 mln dolarów, 15 nieruchomości i luksusowe zegarki premiera Ukrainy
"Ukraina stanowi podobne wyzwanie, ale na znacznie większą skalę" - ostrzega de Waal. Zaznacza, że Poroszenko "zapoczątkował więcej reform w ciągu dwóch lat niż jego poprzednicy w ciągu 20", ale także "wykazuje determinację, aby nie reformować instytucji, które mogą osobiście mu zagrozić". "Sondaże opinii regularnie wskazują, że korupcja podważyła zaufanie Ukraińców do ich przywódców, co może skutkować wygraną partii prorosyjskich w przyszłych wyborach" - przypomina.
Komentator cytuje słowa premiera Wołodymyra Hrojsmana, który ujawnił w ogólnodostępnej deklaracji (nowy ustawowy obowiązek 50 tys. urzędników), że razem z żoną ma majątek wysokości 1,8 mln dolarów, 15 nieruchomości oraz m.in. kolekcję 12 luksusowych zegarków. I to wszystko dzięki 14-letniej pracy urzędnika.
Komentator ostrzega, że efekty mogą być szczególnie szkodliwe właśnie dla Ukrainy, gdzie wraz z odejściem wiceprezydenta USA Joe Bidena i nastaniem administracji Trumpa osłabiony zostanie moralny autorytet Stanów Zjednoczonych.
"Postawi to UE przed koniecznością naciskania na reformy w regionie, który bardziej powinien obawiać się podejrzanych banków niż rosyjskich czołgów" - konkluduje ekspert Carnegie Europe.