PolskaEksperci: sytuacja wyjaśni się na najbliższym posiedzeniu Sejmu

Eksperci: sytuacja wyjaśni się na najbliższym posiedzeniu Sejmu

Socjologowie i politolodzy uważają, że sytuacja polityczna wyjaśni się dopiero na najbliższym posiedzeniu Sejmu, zaplanowanym na 22 sierpnia. Różnie oceniają przedstawioną przez Romana Giertycha propozycję powołania przez obecną koalicję nowego rządu, w którego składzie nie byłoby przywódców partyjnych.

Eksperci: sytuacja wyjaśni się na najbliższym posiedzeniu Sejmu
Źródło zdjęć: © PAP

10.08.2007 | aktual.: 11.08.2007 01:25

Politolog doktor Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego ocenia, że pomysł LPR jest rozsądny z punktu widzenia Romana Giertycha. Jego zdaniem Liga zrobi wszystko, aby tylko nie dopuścić do wyborów na jesieni, bo to groziłoby jej utratą miejsca w Sejmie.

W opinii doktora Migalskiego propozycja Ligi jest realna. Politolog przypomniał, że Jarosław Kaczyński zgodził się już na rząd Kazimierza Marciniewicza. Marek Migalski jest też przekonany, że gdyby rozwiązanie proponowane przez Romana Giertycha okazało się korzystne dla PiS-u, premier przystałby na ten pomysł. Politolog zaznaczył jednak, że z psychologicznego i politycznego punktu widzenia taka decyzja byłaby dla Jarosława Kaczyńskiego bardzo trudna.

Tymczasem doktor Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że propozycja LPR jest nierealna. Według socjologa, PiS dojrzało już do wcześniejszych wyborów, a rozwiązanie sugerowane przez Ligę nie daje żadnej gwarancji stabilnych rządów. Flis zaznaczył, że przywódcy LPR, Samoobrony i PiS, będąc poza rządem, nadal mogliby swoją działalnością rozbijać koalicję. Zdaniem socjologa, szef LPR wyszedł z taką propozycją między innymi po to, by przypomnieć o sobie w mediach. Według niego, jest to też element kampanii wyborczej - Giertych chce bowiem pokazać wyborcom, że to PiS jest odpowiedzialny za rozpad koalicji, a Liga robiła wszystko, aby do tego nie dopuścić.

Natomiast politolog Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego sądzi, że sprawa wcześniejszych wyborów nie jest jeszcze przesądzona. Zwraca uwagę, że dopiero pierwsze po wakacjach posiedzenie Sejmu pokaże, jak wygląda sytuacja polityczna. Jabłoński traktuje pomysł Romana Giertycha jako element politycznej licytacji, w której poszczególne partie prześcigają się w propozycjach na rozwiązanie obecnego kryzysu.

Politolog zwraca uwagę, że nie należy przeceniać znaczenia spotkania szefa Platformy Obywatelskiej z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Jak zauważył Jabłoński, konstytucja nic nie mówi o tym, że szef partii opozycyjnej i prezydent mają możliwość podjęcia decyzji o przedterminowych wyborach. Politolog dodał, że niekoniecznie musi więc dojść do przyspieszonych wyborów, tym bardziej, że - jego zdaniem - nie leżą one w interesie PiS.

Z Wojciechem Jabłońskim nie zgadza się socjolog Jolanta Arcimowicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zdaniem przypieszone wybory byłyby bowiem dobre dla PiS i mogą uratować tę partię przed upadkiem. Jolanta Arcimowicz podkreśliła, że zamiast wyniszczającej walki politycznej, PiS mógłby bowiem skupić się na pracy nad programem. Możliwe, że dzięki temu partia braci Kaczyńskich uniknęłaby w ten sposób losu ugrupowań, które uporczywie trwały do końca kadencji - dodała socjolog.

Arcimowicz zaznaczyła, że rozmowy pomiędzy Donaldem Tuskiem i prezydentem Lechem Kaczyńskim mogły być tylko częścią pewnej gry politycznej. Socjolog nie wyklucza też, że PiS zdecyduje się na rząd mniejszościowy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)