Eksperci oceniają ofensywę medialną Waszczykowskiego

• Witold Waszczykowski udzielił dwóch szeroko komentowanych wywiadów
• Reuters: kompromis ws. imigrantów w zamian za poparcie Londynu ws. NATO
•"Bild": poprzedni rząd realizował w mediach określony lewicowy program
• Zamieszanie i brak profesjonalizmu - ocenia dr Janusz Sibora
• Nie wierzę, że minister powiedział takie słowa - prof. Stanisław Faliński
• Polska znów jawi się jako upiór w Europie - komentuje prof. Edward Haliżak

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Wiktor Dabkowski
Przemysław Dubiński

Szef polskiego MSZ przeszedł w weekend do medialnej ofensywy. W rozmowie z niemiecką gazetą "Bild", która ukazała się pod tytułem "Polska odpowiada ogniem", Witold Waszczykowski stwierdził:

- Poprzedni rząd realizował tam (w mediach) określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku - nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami.

Słowa polskiego dyplomaty spotkały się z dużym odzewem i są szeroko komentowane nie tylko w naszym kraju. Zdaniem ekspertów od stosunków międzynarodowych i dyplomacji nie przysłużyły się one pozytywnemu postrzeganiu naszego kraju w Europie.

- O dyplomacie mówi się, że jest tragarzem słów i musi się nimi posługiwać z zegarmistrzowską dokładnością. W przypadku wypowiedzi dla "Bilda", to należy pamiętać, że jest to tabloid i na miejscu szefa polskiego MSZ bardzo zwracałbym uwagę na wypowiedzi w tego typu mediach. Dokonywanie porównań, to bardzo delikatna sprawa. Jeżeli minister Waszczykowski zdecydował się odwołać do rowerzystów i wegetarian, to są to duże grupy społeczne, które mogły poczuć się urażone. Szydzenie z nich jest bardzo nierozsądne i nieprofesjonalne - analizuje wypowiedź ministra spraw zagranicznych dr Janusz Sibora, ekspert ds. komunikacji politycznej.

Jeszcze ostrzej o słowach Witolda Waszczykowskiego wypowiada się profesor Edward Haliżak, dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem wypowiedzi cytowane w niemieckiej gazecie są nadzwyczaj obelżywe w stosunku do oponentów politycznych.

- Porównanie do wegetarian miało dać w przenośni do zrozumienia, że ktoś ma byle jakie poglądy, w odróżnieniu od mięsożerców, czyli ludzi prezentujących tradycyjne wartości. Co się tyczy rowerzystów, to można to było odebrać jako powrót do narracji z lat 60. Wówczas mówiono o cyklistach oraz syjonistach. Ta wypowiedź mogła mieć ordynarny, antysemicki kontekst, który zwłaszcza w Niemczech dał fatalny obraz Polski. Minister Waszczykowski musiał zdawać sobie sprawę z tego, że dla ludzi w średnim wieku i starszych był to PRL w najgorszym wydaniu. To jest czarny PR dla naszego kraju, który wynika z głębokich, prowincjonalnych kompleksów szefa MSZ - ocenia ekspert.

Zdaniem prof. Haliżaka Polska znów zaczyna jawić się Europie jako upiór, a dla tamtejszych społeczeństw wracają stare koszmary.

Bardzo ostrożny w ocenach wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji jest natomiast ekspert z Colegium Civitas prof. dr hab. Stanisław Faliński.

- Te sformułowania są dużym uproszczeniem i nie mają nic wspólnego z tym, co działo się w Polsce. Proszę jednak zwrócić uwagę, że zostały opublikowane w "Bildzie", który jest tabloidem. Byłbym więc bardzo ostrożny w ocenach. Nie chce mi się wierzyć, że minister polskiego rządu powiedział te słowa i posługiwał się takim językiem - podkreśla.

Przywileje socjalne za bazy NATO?

Jeszcze więcej komentarzy zrodził wywiad Witolda Waszczykowskiego dla Reutersa. Szef polskiej dyplomacji miał stwierdzić w nim, że Polska jest skłonna do kompromisu w rozmowach z Wielką Brytanią na temat europejskich imigrantów w zamian za wsparcie ws. zwiększenia obecności NATO w Europie Środkowej.

W dyskusji na ten temat pojawiły się głosy, że polski rząd chce pochwalić się sukcesem na lipcowym szczycie NATO w Warszawie kosztem rodaków, którzy emigrowali na Wyspy Brytyjskie. MSZ dość szybko zareagowało na artykuł Reutersa i w specjalnym oświadczeniu doprecyzowało, że Witold Waszczykowski powiedział, iż Polska nie protestowałaby wobec obniżenia świadczeń socjalnych dla Polaków tylko w przypadku, gdyby rząd w Londynie zdecydował się na ich obniżenie także dla wszystkich Brytyjczyków.

Sam minister tłumaczył później, że ze względu na długość artykułu "ktoś zaczął skracać jego wypowiedzi, a nawet zmieniać ich interpretacje". Agencja Reutersa zapytana przez Wirtualną Polskę o komentarz w tej sprawie, odpowiedziała, że nie komentuje swoich wywiadów, a to, co zostało opublikowane, jest tym, co agencja chciała przekazać.

Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że zamieszanie, które wynikło po opublikowaniu wywiadu nie świadczy najlepiej o kompetencjach szefa MSZ.

- Całe zamieszanie pokazuje, że minister nie panuje nad sytuacją i brak mu spójności poglądów. Ta nieprecyzyjność w wypowiedziach mówi wiele o jego personalnych kwalifikacjach oraz kompetencjach służb prasowych MSZ, które powinny zadbać o odpowiednią autoryzację tekstu. Być może minister nie miał intencji mówienia niektórych rzeczy, ale zaplątał się w odpowiedziach i tak wyszło - przekonuje prof. Haliżak, który zwraca uwagę, że jest to niewygodny temat dla PiS. To ugrupowanie z jednej strony ma duże poparcie polskiej emigracji, a z drugiej próbuje negocjować z bliską ideową partią brytyjskich konserwatystów.

Zdaniem prof. dr hab. Stanisława Falińskiego trudno ocenić, czy opinia, którą wygłosił minister Waszczykowski, jest przedstawieniem stanowiska Polski w negocjacjach czy jego osobistych poglądów w tej kwestii. Niemniej sam sposób przekazywania takich informacji za pośrednictwem mediów pozostawia wiele do życzenia.

- Jeżeli chcemy być postrzegani jako poważny partner, tak samo musimy traktować państwo, z którym rozmawiamy - komentuje ekspert Colegium Civitas.

W podobnym tonie wypowiada się również dr Janusz Sibora. - MSZ wydał już kolejne w ostatnich tygodniach sprostowanie na temat wypowiedzi ministra Waszczykowskiego, w którym doprecyzowuje, co chciał on powiedzieć. Jest to brak zawodowego profesjonalizmu i bardzo źle wygląda. W dyplomacji słowa są orężem, a przez ten brak precyzji szefa MSZ Polska pojawia się w mediach zagranicznych w niepokojącym kontekście - kończy ekspert.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Polska jako nowa potęga militarna Europy. "Mamy takie powiedzenie"
Polska jako nowa potęga militarna Europy. "Mamy takie powiedzenie"
Tysiące Niemców bez prądu. Policja podejrzewa ekstremistów
Tysiące Niemców bez prądu. Policja podejrzewa ekstremistów
Odwołane rodeo w Gliwicach. Tak skomentował to Kaczyński
Odwołane rodeo w Gliwicach. Tak skomentował to Kaczyński
Masakra na pogrzebie w DRK. Rebelianci zabili co najmniej 50 osób
Masakra na pogrzebie w DRK. Rebelianci zabili co najmniej 50 osób
Były prezydent o Konfederacji: Oni mogą być czynnikiem rozstrzygającym
Były prezydent o Konfederacji: Oni mogą być czynnikiem rozstrzygającym
Zatrzymanie kurierów na A4. Przewozili pięciu Etiopczyków
Zatrzymanie kurierów na A4. Przewozili pięciu Etiopczyków
Nawrocki o Putinie w Finlandii. "Gotowy do ataku na kolejne państwa"
Nawrocki o Putinie w Finlandii. "Gotowy do ataku na kolejne państwa"
Deklaracja ze strony Litwy. Mowa o "zacieśnianiu współpracy"
Deklaracja ze strony Litwy. Mowa o "zacieśnianiu współpracy"
"Brakuje słów". Pokazał, co Rosjanie zrobili emerytom
"Brakuje słów". Pokazał, co Rosjanie zrobili emerytom
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley