Eksperci o "jedynce" dla Burego: w PSL pewność siebie przeważa nad racjonalnością
Pierwsze miejsce na liście PSL w Rzeszowie dla Jana Burego świadczy o tym, że w tej partii pewność siebie przeważa nad racjonalnością; to zaszkodzi w walce z PiS o wiejski elektorat - uważają eksperci. Wskazują, że sprawa Burego zdominowała sobotnią konwencję PSL.
12.09.2015 | aktual.: 12.09.2015 20:19
Socjolog PAN prof. Henryk Domański uważa, że decyzja ws. Burego świadczy o tym, że Stronnictwo to "jednak partia silnie osadzona środowiskowo, sięgająca do pewnych układów". Jak ocenił, "ci, którzy krytycznie do tej pory myśleli o PSL, nie zmienią swojej opinii, natomiast zwolenników PSL za dużo nie ma".
Zdaniem naukowca "główny problem PSL-u polega na walce z PiS-em o elektorat wiejski". Tymczasem, według niego, zarówno "ruch z Janem Burym", jak i propozycje złożone podczas sobotniej konwencji Stronnictwa, nie przekonują.
- To partia, która nie rezygnuje, która jest pewna siebie i ta decyzja dotycząca Jana Burego świadczy o tym, że ta pewność siebie przeważa nad racjonalnością - ocenił Domański. Według niego ta "racjonalność" nakazywałaby "odczekać lub podjąć konkretną decyzję, która pokazywałaby, że jest to partia, która idzie tą samą drogą, jaką wyznaczyła PO w kwestii niewystawiania do wyborów tych, którzy byli uwikłani w aferę taśmową".
Także redaktor naczelny kwartalnika "Fronda LUX" Mateusz Matyszkowicz uważa, że PSL czuje się dość pewnie, bo zazwyczaj afery wiązane z tą partią nie przekładały się na jej wyniki wyborcze. - Wystawiając nawet osoby, co do których ostatnio wysuwano publicznie rozmaite podejrzenia, jak w przypadku Jana Burego, PSL może czuć się dość pewnie, ponieważ specyfika PSL polega na tym, że zwykle afery wiązane z tą partia słabo przekładały się na poparcie dla Stronnictwa. Korekty były niewielkie i partia bardzo szybko odbudowywała poparcie - powiedział PAP.
- PSL jest partią nie tyle istniejącą w mediach, ile silnie istniejącą w terenie, i to aktywni działacze partii podbijali jej wynik wyborczy - zwrócił uwagę Matyszkowicz. Jak zaznaczył, "zagrożeniem dla PSL jest teraz nie tyle skompromitowany medialnie Bury, ale zwiększenie aktywności PiS, który przez propozycje programowe czy wysuwanie własnych działaczy lokalnych próbuje przejąć elektorat PSL" .
Według dr hab. Ewy Marciniak z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego "jedynka" dla Burego spowoduje straty w ogólnym wizerunku PSL na scenie politycznej.
- PSL znalazło uzasadnienie dla tej decyzji odwołując się do górnolotnych haseł i wartości. PSL za wszelką cenę poszukiwało usprawiedliwienia dla takiej decyzji. Dla elektoratu PSL, który właściwie jest znikającym elektoratem - dlatego, że wyborców tych zagospodarowuje Prawo i Sprawiedliwość - nie będzie to miało tak istotnego znaczenia, jak dla pozycji PSL i jego wiarygodności jako potencjalnego koalicjanta dla jakiejś partii w przyszłości - powiedziała PAP Marciniak.
W ocenie eksperta ds. marketingu politycznego dr. hab. Norberta Maliszewskiego z UW sprawa "jedynki" na liście dla posła Burego zaszkodzi PSL w wyborach. - Interes partyjny przedłożono nad interes wyborczy - powiedział PAP. Ponadto sprawa kandydowania Burego do Sejmu zdominowała, jego zdaniem, zainteresowanie sobotnią konwencją PSL.
- Owszem działacze dali sygnał: "nawet w trudnych momentach jesteśmy z naszym politykiem", ale z drugiej strony te wszystkie obietnice PSL dotyczące środków na rolnictwo czy miejsc pracy zostały "przykryte" sprawą Jana Burego - powiedział Maliszewski. - Jeśli, powiedzmy, w przyszłym tygodniu pojawią się jakieś kolejne doniesienia czy zarzuty prokuratury, to wówczas ta konwencja, pieniądze (na nią wydane - PAP), cały wysiłek, zostaną obrócone wniwecz - dodał.
Na sobotniej konwencji PSL przedstawiło kandydatów zajmujących pierwsze miejsca na listach wyborczych. Jan Bury, który pozostał na "jedynce" w Rzeszowie, jako jedyny dostał brawa. Start Burego budzi zainteresowanie po tym, jak do Sejmu trafił wniosek o uchylenie mu immunitetu. Katowicka Prokuratura Apelacyjna chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień - według prokuratury polityk PSL miał wpływać na decyzje o wyborze niektórych kandydatów na stanowiska w delegaturach NIK.