Eksperci: Kościół nie ma dziś jasnej strategii ws. islamu i napływu uchodźców
• Włoscy eksperci: Kościół nie ma strategii w kwestii islamu
• "Może to wynikać z faktu, iż obecny papież pochodzi z Ameryki Południowej"
• :Franciszek do końca nie czuje problemu, który ma obecnie miejsce w Europie"
• Ekspert: kwestii politycznych obecności islamu w Europie nie powinna rozwiązywać Stolica Apostolska
• "Przybysz z krajów muzułmański powinien podporządkować się regułom życia, jakie jest we Włoszech"
• "Może się tak stać, że muzułmanie napływający do nas będą stanowić większość w Europie"
25.01.2016 | aktual.: 25.01.2016 09:37
Kościół nie ma dziś jasnej strategii w tej kwestii islamu i napływu uchodźców - twierdzą włoscy eksperci. Ich zdaniem może to wynikać z faktu, iż obecny papież pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie współistnienie z islamem nigdy nie stanowiło problemu.
Taką opinię sformułował związany z Uniwersytetem Padewskim badacz współczesnej historii Kościoła, członek Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych prof. Gianpaolo Romanato oraz historyk religii, prof. literatury rumuńskiej Uniwersytetu Padewskiego Roberto Scagno. W ostatnich dniach w Polsce promowali oni książkę "Genealogia pragnień. Pius X w pamięci ludności Górnego Śląska". Podczas obecności z tej okazji w Opolu pytani byli m.in. o to, czy można spodziewać się w Europie napięć na tle religijnym oraz czy ostatni papieże przygotowali wiernych na tak intensywny kontakt z islamem.
Zdaniem prof. Romanato brak jasnej strategii Kościoła w kwestii napływu uchodźców oraz styku islamu i chrześcijaństwa oraz problem w ustaleniu kierunku działań w tym temacie może wynikać z faktu, że "papieżem dziś jest osoba niezwiązana z Europą, która pochodzi z zupełnie innego kontynentu i jest mniej uwrażliwiona na te kwestie". - Wielokrotnie jeździłem z wykładami do Ameryki Południowej i wiem, że współżycie z islamem nigdy nie było tam i do dziś nie jest problemem. Być może dlatego Franciszek do końca "nie czuje" problemu, który ma obecnie miejsce w Europie - mówił ekspert.
Podobnego zdania był również prof. Scagno, według którego papież Franciszek "nie widzi w obecności islamu w Europie priorytetowego problemu". - Tymczasem w krajach Europy Wschodniej, takich jak Rumunia czy Węgry, historia relacji z islamem jest związana z konfliktem, który przybierał w przeszłości także formę walki zbrojnej. Na wschód od Triestu ludzie są absolutnie przekonani, że zatrzymanie islamu jest związane w jakimś stopniu z rozwiązaniami siłowymi - mówił prof. Scagno.
Zdaniem Romanato nie wolno jednak przesuwać odpowiedzialności w kwestii muzułmańskich uchodźców na papiestwo i oczekiwać jego włączenia się w rozwiązanie tego problemu. - Kwestii politycznych obecności islamu w Europie nie powinna rozwiązywać Stolica Apostolska. To nie jej rola. Kluczową rolę powinny odegrać tu rządy państw europejskich, a jestem przekonany, że rządy te, tak samo jak UE, nie mają koncepcji z tym związanej - dodał.
Prof. Romanato podkreślił, że kościół za czasów trzech ostatnich pontyfikatów - Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka - zrobił wiele na arenie międzynarodowej w różnych dziedzinach. W przypadku Jana Pawła II znaczącą rolę odegrała kwestia polityczna, która była elementem dominującym jeżeli chodzi o upadek komunizmu w Europie. Drugą część pontyfikatu papieża Polaka zdominowała natomiast właśnie chęć "kreowania spotkań między różnymi religiami".
W czasie pontyfikatu Benedykta XVI kwestia styku religii zdaniem prof. Romanato stała się niemal centralna. - Wszyscy chyba pamiętamy jego przemowę w Ratyzbonie, w której bardzo otwarcie i z wielką odwagą papież powiedział o niektórych charakterystycznych cechach islamu. Zostało to przyjęte bardzo źle, bo nie było politycznie poprawne. Ostra reakcja ze strony islamu na to wystąpienie sprawiła, że kościół cofnął się w tych ocenach - wspominał ekspert nawiązując do wygłoszonego przez Benedykta XVI wystąpienia z 2006 r. pt. "Wiara, rozum i uniwersytet. Wspomnienia i refleksje".
Joseph Ratzinger, odwołując się wówczas do dialogu cesarza bizantyjskiego Manuela II oraz perskiego uczonego Ibn Hazna sprzed kilkuset lat, wskazywał w wykładzie na różnice w pojmowaniu Boga w chrześcijaństwie i islamie czy na relacje między religią a przemocą. Wystąpienie to wzbudziło ostre reakcje muzułmańskich przywódców politycznych i religijnych.
W opinii historyka papiestwa np. Włosi obecnie zostali zaskoczeni tak liczną obecnością uchodźców z krajów muzułmańskich i nie byli przygotowani na takie wydarzenia. Tym bardziej, że jak zaznaczył też prof. Scagno - historycznie kraj ten związany jest prawie wyłącznie z katolicyzmem, a na jego terenie nie notuje się znaczących doświadczeń współistnienia wielu religii. Prof. Romanato przyznał, że masowy napływ muzułmanów spowodował we Włoszech problemy kulturowe, polityczne, a nawet psychologiczne.
Zaznaczył przy tym jednak, że Włochy mają również duży problem demograficzny i starzeją się jako naród. - Kryzys demograficzny jest bardzo znaczący - mówił i uznał, że także w związku z tym rodowici mieszkańcy Italii i ci, którzy do niej napływają w ostatnim czasie, muszą nauczyć się współżyć ze sobą.
- Dodam jednak, że współżycie to powinno opierać się na modelu, w którym reguły są dyktowane przez kulturę włoską. Jeśli nie chcemy przewrócić do góry nogami zasad współżycia, to przybysz z krajów muzułmański powinien zaadaptować się i podporządkować regułom życia społeczeństwa o charakterze katolickim, jakie jest we Włoszech, a nie przeciwnie - posumował.
Scagno dodał, że przyszłości Europy w kontekście napływu uchodźców "nie widzi z optymizmem". Wyjaśniał, że są różne odłamy islamu, mniej i bardziej radykalne. Nie ma jednak w tej grupie religijnej pewnej hierarchii i struktury - nikogo, kto narzuciłby jakąś formę wyznania wiary, tak jak robiły to np. sobory w kulturze chrześcijańskiej. - Poza tym we Włoszech istnieje obecnie wiele islamskich stowarzyszeń, które jednak nie kontaktują się między sobą i nie wiadomo, z którą prowadzić jakąkolwiek formę dialogu nad sposobem rozwiązania problemów - dodał prof. Scagno.
Prof. Romanato dodał, że "islam jest bardzo głęboko różny od chrześcijaństwa i naszej kultury". W jego opinii, jeśli jego wyznawcy bardziej zorganizują się w Europie, to "trudno sobie wyobrazić, żeby nie stworzyło to bardziej poważnych problemów w zderzeniu z chrześcijaństwem".
- Należy przy tym mieć na uwadze, że my jesteśmy starcami, że Europa się starzeje, a islam jest bardzo młody i szybko się odmładza. Może to spowodować, że za kilka generacji, całkiem niedługo, muzułmanie napływający do nas obecnie masowo będą stanowić znakomitą większość w Europie - dodał.