Eksperci komentują kampanie wyborcze Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości

Jak twierdzi w rozmowie z WP dr hab. Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego, zwiększona aktywność Jarosława Kaczyńskiego w kampanii wyborczej może zniechęcić nowo pozyskanych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborców do głosowania na tę partię. - Jego obecność tłumaczona jest tym, że podczas kryzysu migracyjnego starał się przeciwdziałać przypływowi wyborców PiS do bardziej radykalnych prawicowych ugrupowań, np. Janusza Korwin-Mikkego - mówi.

Aktywność Kaczyńskiego ma lepiej niż Beata Szydło mobilizować elektorat PiS-u. Prawdziwe powody mogą być jednak inne. - Były premier takim zachowaniem może dawać do zrozumienia, że nie chciałby, aby Beata Szydło była jedynym autorem sukcesu. To jednak jest kosztowne dla PiS-u - dodaje.

Dr hab. Maliszewski podkreśla, że pojawienie się przewodniczącego PiS-u może zniechęcić część tych umiarkowanych, centrowych wyborców, którzy są niezadowoleni z rządów PO-PSL, a poparli PiS, gdy twarzą partii stała się Beata Szydło. Sprawia też taktyczne problemy kandydatce PiS na premiera, która niebawem weźmie udział w debacie z premier Ewą Kopacz. - Głównym tematem dyskusji będzie to, czy Beata Szydło jest samodzielnym politykiem, czy też przez kogoś sterowanym - zaznacza.

Według eksperta Kaczyński popełnia jeszcze jeden poważny błąd. - Publicznie mówi o chorobach, które przynoszą uchodźcy. Jego wypowiedź jest podchwytywana przez zachodnie media, które traktują jego opinię jako przejaw uprzedzeń. Wyborcy, którzy nie są zadowoleni z PO i z tego powodu głosują na PiS, mogą być zniechęceni tym, że PiS znowu ma twarz Jarosława Kaczyńskiego - mówi.

Zdaniem rozmówcy WP obecna kampania PiS jest podobna do tej prowadzonej niegdyś przez Andrzeja Dudę. - Jest tylko jedna mała różnica. W czasie kampanii prezydenta Jarosław Kaczyński był na tyle mądrym politykiem, że potrafił się wycofać. Natomiast teraz jego działania hamują korzystny trend dla PiS - wyjaśnia.

"PO i przyjaciele" skuteczniejszym przekazem?

Zbigniew Lazar, ekspert ds. wizerunku i reputacji, w rozmowie z WP twierdzi, że strategia kampanii wyborczej PiS w porównaniu do PO jest bardziej konsekwentna. Jak dodaje, zarzutem dla PiS może być to, że w ich kolejnym spocie wyborczym pojawił się napis "Ewa i przyjaciele". - O wiele skuteczniejszy byłby przekaz "PO i przyjaciele", bowiem w tej restauracji nie było Ewy Kopacz, ona nigdy nie była nagrana. Jednak można zrozumieć, dlaczego pojawił się tam napis z imieniem premier. Jest to bitwa o wizerunek dwóch pań. Następuje generalizacja, jeżeli uderzymy słownie w lidera, zadajemy również werbalny cios partii - mówi.

Ekspert zaznacza, że Beata Szydło jest bardziej opanowana i stonowana. - Dzięki temu częściej unika wpadek i pułapek spontaniczności. Jako PR-owiec widzę, że ktoś stoi za sztabem wyborczym lub za samą Beatą Szydło i mądrze kieruje kampanią - dodaje.

Prof. dr hab. Agnieszka Kasińska-Metryka z Instytutu Nauk Politycznych w Kielcach z kolei dostrzega, że do przemówień Beaty Szydło są w nieodpowiedni sposób wybierane tła. - Są one albo przypadkowe, albo nieprzemyślane. Odciągają uwagę - zaznacza.

Zdaniem profesor Beata Szydło na początku prezentowała się jako odpowiednik polityka męskiego, tylko że w spódnicy. - Kostiumy, w których występowała przypominały garnitur. Były ciemnego koloru i przez to niczym się nie wyróżniała. Teraz ma bardziej staranny makijaż, w jej ubiorze pojawiły się żywe kolory - podkreśla.

Według Kasińskiej-Metryki kandydatka PiS prezentuje coraz lepszy przekaz werbalny. - Najsłabszym punktem jej wizerunku jest to, że może być postrzegana jako osoba sterowana z tylnego siedzenia - dodaje.

Kampania PO podobna do kampanii Bronisława Komorowskiego?

Zdaniem dr hab. Maliszewskiego, podobnie jak było to w przypadku PiS, PO prowadzi kampanię wyborczą działaniami zbliżoną do Bronisława Komorowskiego. - Widocznych jest dużo błędów strategicznych. Dla przykładu, siermiężne straszenie PiS-em, podział na Polskę racjonalną i radykalną, czy wpadki, kiedy Ewa Kopacz w wakacje jeździła po Polsce i chwaliła kotlety. Tym zachowaniem chciała pokazać, że jest blisko ludzi. Jednak okazuje się, że mogłaby wyróżnić się i zyskać więcej punktów sondażowych, gdyby reprezentowała partię, jako tę wiarygodną odpowiedzialną, niekierującą populistycznych haseł - mówi.

Jak podkreśla ekspert, kampania Platformy Obywatelskiej jest reaktywna. - To PiS narzuca tematy, a PO odpowiada - dodaje. Według dr hab. Maliszewskiego PO stawia na ostatnią debatę, która może wszystko rozstrzygnąć. - Mówi się, że Ewa Kopacz ma dużo do stracenia z tego względu, że Beacie Szydło wystarczy, iż wypadnie dobrze i ten korzystny trend dla PiS-u będzie kontynuowany. Co więcej, Szydło ma dużo argumentów, którymi łatwo może uderzać w premier, czyli sprawy związane z aferą taśmową, czy kryzysem migracyjnym - podkreśla.

Według Zbigniewa Lazara wydaje się, że strategia kampanii wyborczej PO jest oparta na obietnicach i straszeniu PiS-em. - Jest to kampania wtórna. PO reaguje na to, co zrobi opozycja. Widoczny jest także brak troski o szczegóły. Przykładem tego może być spot, w którym premier jedzie pociągiem, a za oknem przesuwają się rzekomo prawdziwe obrazy Polski. Każdy, kto jest PR-owcem, widzi gołym okiem, że są to podstawione zdjęcia - mówi.

Zdaniem eksperta Ewa Kopacz ma problem z określeniem, do kogo kieruje swoją kampanię. - Kaczyński, Petru, Nowacka czy Korwin mówią do konkretnej grupy odbiorców. Natomiast PO próbuje być złotym środkiem, lekarstwem na wszystko - zaznacza.

Kompromitacja Ewy Kopacz

W opinii Lazara Ewa Kopacz skompromitowała się m.in. wypowiedzią dotyczącą jednego z posłów PO. - Stwierdzenie premier "jestem dumna, że Niesiołowski jest z nami" było wielką słowną wpadką, bowiem Niesiołowski jest bardziej wizerunkową kulą u nogi dla PO. To tak jakby Kaczyński powiedział, że jestem dumny, iż Macierewicz jest z nimi. On tego raczej przed wyborami nie powie, jedynie może to okazać - dodaje.

- Przeciwnicy polityczni zarzucają Kopacz, że za jej wystąpieniami stoi spin doktor, czyli Michał Kamiński. Krytykują ją również za to, iż jej teksty nie do końca napisane są samodzielnie. Czasami po sposobie prezentowania treści przemówień widać, że ma wyuczony charakter. Ewa Kopacz często w trakcie wystąpienia sięga po kartkę, co nie zdarzało się Donaldowi Tuskowi - mówi prof. UJK dr hab. Agnieszka Kasińska-Metryka.

Kasińska-Metryka w wizerunku Ewy Kopacz zauważa pewne zmiany. - Porzuciła dosyć niejakie barwy ubioru na rzecz bardziej wyrazistych. Patrząc na to, jak bardzo swój wizerunek poprawiła Beata Szydło, myślę, że premier ma w sobie taki potencjał, żeby prezentować się jeszcze lepiej - podkreśla.