To była ustawka. Eksperci zdemaskowali separatystów z Donbasu
Opublikowane w piątek "spontaniczne" nagrania liderów Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej wzywające do ewakuacji miały w rzeczywistości powstać już wcześniej. Eksperci ustalili, że filmy zostały przygotowane przynajmniej dwa dni przed ich emisją.
Nagrane przez liderów separatystów z Ługańska i Doniecka wezwania do ewakuacji, miały powstać 48 godzin przed wydarzeniami, do których się odnoszą - odkrył ekspert serwisu śledczego Bellingcat. Swoim odkryciem podzielił się na Twitterze, o czym donosi niemiecki "Bild".
W opublikowanych nagraniach Dienis Puszylin lider Donieckiej Republiki Ludowej, i Leonid Pasiecznik z Ługańskiej Republiki Ludowej, wzywają do opuszczenia terenów znajdujących się pod ich kontrolą.
Przemówienia miały powstać jako odpowiedź na udaremniony w piątek przez służby wywiadowcze ludowych republik rzekomy ukraiński sabotaż. Nagrania miały także ostrzegać przed planami rychłego ataku Kijowa na terytoria znajdujące się pod kontrolą separatystów. Materiały zostały opublikowane w serwisie Telegram.
Nagrania zdemaskowane
Aric Toler, ekspert serwisu Bellingcat, odkrył jednak, że przemówienia zostały nagrane nawet dwa dni przed wydarzeniami, do których w teorii miały się odnosić. Zdaniem badacza świadczą o tym tzw. metadane filmów. Dokumentują one, kiedy zostały utworzone oryginalne pliki. Wedle tych danych oba nagrania powstały nawet 48 godzin przed ich publikacją - czyli powstały także przed wydarzeniami, na które miały być reakcją.
Do podobnego wniosku doszli również inni dziennikarze.
Dane te są sprzeczne z linią rosyjskiej propagandy. Zaprzecza to informacjom płynącym ze strony Moskwy o nagłej eskalacji napięcia w regionie, po której wezwano do ewakuacji miejscowej ludności. Separatyści chcą przetransportować do Rosji nawet 700 tysięcy osób, głównie dzieci i osoby starsze. Na miejscu mieliby pozostać tylko mężczyźni w wieku od 18 do 55 lat.
Zobacz też: Putin czekał na ten moment? Ekspert o możliwym ataku