Ekipa TV Biełsat zatrzymana przez białoruskie służby
Opozycjonistów i dziennikarzy niezależnych mediów, w tym ekipy telewizji Biełsat, zatrzymała białoruska milicja w związku z protestami w Orszy i Bobrujsku. Przeciwko dekretowi o pasożytnictwie w Orszy protestowało do tysiąca osób, w Bobrujsku - około 700.
W drodze do miasta Rogaczow, na wschodniej Białorusi, białoruska milicja zatrzymała dwóch dziennikarzy Biełsatu. Siarhiej Rusieckij i Uładzimir Łuniow jechali na antyprezydencki wiec. Zostali zatrzymali przez patrol białoruskiej drogówki pod pretekstem kontroli dokumentów i sprawności samochodu.
Wcześniej w Orszy zatrzymano innego dziennikarza polskiego kanału telewizyjnego nadającego w języku białoruskim - Aleksandra Borozenko.
Niezależne media informują o licznych zatrzymaniach opozycjonistów, aktywistów pozarządowych organizacji, blogerów. Według świadków, w przeciwieństwie do zatrzymań, dokonywanych w latach ubiegłych, milicja unika brutalnych pacyfikacji.
Prewencyjne zatrzymania?
O zatrzymaniu lidera Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Pawła Siewiaryńca i towarzyszącego mu innego działacza tej partii poinformowały "Biełorusskije Nowosti". Miało do niego dojść już po zakończeniu protestu, gdy mężczyźni wyjeżdżali z Orszy samochodem.
Jeszcze przed rozpoczęciem akcji na dworcu kolejowym w Orszy zatrzymano dziennikarzy niezależnych mediów - m.in. agencji Belapan, TUT.by i "Naszej Niwy". Zostali oni wypuszczeni kilka godzin później, jednak nie wszyscy zdążyli na demonstrację.
Pracowników mediów zatrzymywano także po zakończeniu protestu - poinformowało Radio Swaboda, którego korespondentka Halina Abakuńczyk trafiła na posterunek razem z dziennikarzem Belapanu.
Protesty w całym kraju
Protest w Orszy - kolejna z akcji przeciwko podatkowi dla osób nie pracujących co najmniej 183 w ciągu roku - zgromadził kilkaset osób, według portalu TUT.by obecnych było ok. 1000 osób. Miejscowi opozycjoniści twierdzą, że była to najliczniejsza akcja w tym mieście od 1991 roku.
Wcześniej rozpoczęła się akcja protestu w Bobrujsku, na którą przyszło, według TUT.by, ok. 700 osób. Zarówno w Orszy, jak i w Bobrujsku do uczestników protestów zwrócili się przedstawiciele miejscowych władz, którzy proponowali udzielenie wyjaśnień na temat dekretu nr 3. W Bobrujsku odpowiedziano im okrzykami "Hańba" i żądaniem uwolnienia zatrzymanej przed rozpoczęciem protestu działaczki Haliny Smirnawej. W Orszy protestujący przekazali urzędnikom rezolucję z żądaniem debaty na temat problemów regionu.
Rozpoczął się także protest "niedarmozjadów" w Rohaczowie w obwodzie homelskim. Według portalu "Biełorusskije Nowosti" w początkowej fazie zgromadził on ok. 300 osób.