Egzekucje 5 cudzoziemców skazanych za przemyt narkotyków
Sześć osób, w tym pięciu cudzoziemców, rozstrzelano w indonezyjskich więzieniach, po skazaniu ich na karę śmierci za przemyt narkotyków - poinformował rzecznik prokuratora generalnego. Egzekucji dokonano mimo apeli o ich ułaskawienie.
Rzecznik prokuratora generalnego Indonezji Tony Spontana poinformował, że skazani, na których wykonano wyrok śmierci byli obywatelami Brazylii, Malawi, Nigerii, Holandii i Wietnamu.
Szóstą skazaną i straconą była indonezyjska kobieta.
Prezydent Indonezji Joko Widodo odrzucił w grudniu ub. r. apele o ich ułaskawienie. Odrzucił też skierowane do niego w ostatniej chwili prośby prezydent Brazylii Dilmy Rousseff i rządu Holandii o darowanie życia ich obywatelom. Widodo podkreślił, że nie okaże litości wobec przestępców narkotykowych ponieważ "zrujnowali oni życie tylu ludziom".
Rousseff w wydanym oświadczeniu dała wyraz "oburzeniu i odrazie" z powodu egzekucji obywatela Brazylii i podkreśliła, że będzie to miało "negatywny wpływ" na stosunki między obu krajami.
W celi śmierci przebywa jeszcze jeden Brazylijczyk skazany na najwyższy wymiar kary za przemyt narkotyków.
Indonezja posiada najostrzejsze na świecie przepisy antynarkotykowe. Posiadanie i przemyt narkotyków zagrożone są karą śmierci. W 2013 r. wznowiono wykonywanie orzeczonych wyroków śmierci po nieoficjalnym moratorium, które obowiązywało przez 4 lata.
Brazylia i Holandia odwołały ambasadorów w Indonezji
Brazylia i Holandia postanowiły odwołać ambasadorów w Indonezji po egzekucjach swoich obywateli w tym kraju - poinformowano oficjalnie. Urząd prezydenta Brazylii Dilmy Rousseff poinformował, że brazylijski ambasador w Dżakarcie został odwołany na konsultacje oraz, że egzekucja obywatela Brazylii "poważnie zaszkodzi" zaszkodzi stosunkom dwustronnym.
Również Holandia, której Indonezja była niegdyś kolonią, odwołała ambasadora i potępiła egzekucję swojego obywatela. - To była okrutna i nieludzka kara będąca niemożliwym do przyjęcia zaprzeczeniem ludzkiej godności i integralności - powiedział minister spraw zagranicznych Holandii Bert Koenders.