"Egipt w obliczu poważnego kryzysu wodnego" - Kair poradzi sobie ze zwiększającymi się niedoborami?
"Egipt, uważany za 'dar Nilu', stoi w obliczu poważnego kryzysu wodnego" - pisze egipski serwis Mada Masr. Już teraz w wielu miejscach niedobory wody dają się mocno we znaki mieszkańcom, ale jeszcze gorzej ma być w przyszłości.
10.08.2015 | aktual.: 10.08.2015 07:59
Głównym źródłem wody w Egipcie jest od dawien dawna Nil. Gdyby nie ta życiodajna rzeka, kraj przypominałby jedną wielka suchą skorupę. I choć Nil jest jedną z najdłuższych rzek na świecie, to podobnie jak wiele innych cieków jest bardzo wrażliwy na temperatury i opady - co zaznacza raport egipskiego ministerstwa zasobów wodnych i irygacji na temat niedoborów. Nie jest bowiem niczym zaskakującym, że te pierwsze bywają w Egipcie bardzo wysokie, a te drugie niezwykle słabe. Według danych FAO z lat 90. ze wszystkich państw, przez które przepływa Nil, nad Egiptem niebo najbardziej skąpi deszczu. Tymczasem na przestrzeni ostatnich dekad populacja kraju powiększyła się kilkakrotnie. Jak podają egipskie władze, w latach 50. ubiegłego wieku w kraju mieszkały 22 mln ludzi, w 2010 r. było ich już 85 mln. A przewidywania są takie, że w połowie XXI w. ta liczba może się niemal podwoić.
Rosnąca liczba ludności i ograniczenie źródeł zasobów wodnych w Egipcie niemal wyłącznie do Nilu wraz ze zmianami klimatu sprawiają, że kraj stoi w obliczu poważnych niedoborów wody. Serwis Mada Masr opisuje, że już tego lata był to duży problem w wielu miejscowościach tak w delcie Nilu, jak i bardziej położonych na południe miastach. - Nie możemy zdobyć wody do picia, mycia czy czegokolwiek innego. Obudziliśmy się na pustyni, gdzie krany są suche - skarżył się dziennikarzom mieszkaniec 50-tysięcznego Bilkas, które w czerwcu dotknęły niedobory wody.
Co gorsza, przyszłość nie maluje się dla Egiptu wcale w błękitnych odcieniach. Mada Masr, powołując się na oficjalne egipskie dane, pisze, że w 2025 r. przypadnie w Egipcie ok. 500 metrów sześciennych wody na osobę w skali roku. Według ONZ kraje z takimi średnimi są uznawane za będące w stanie "absolutnego niedoboru". Ale już w ubiegłym roku Mada Mars uspokajał, że same fizyczne ograniczenia wody nie oznaczają, że ludzie zaczną masowo umierać z pragnienia. Najwięcej zasobów w Egipcie, ok. 85 proc., pochłania bowiem rolnictwo.
Ale już to pokazuje, przed jakimi wyzwaniami staje kraj. Zwłaszcza że władze w Kairze niepokoi także budowa przez Etiopię wielkiej tamy, która mogłaby dodatkowo negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo wodne w Egipcie.
Niestety, jak wynika z ostatniego artykułu serwisu Mada Masr na temat niedoborów wody, jej mocno ograniczona ilość to nie wszystko. W Egipcie bardzo zła jest też jej jakość - woda bywa zanieczyszczona przez rolnicze nawozy i pestycydy, metale ciężkie czy pasożyty. Nawet więc, jeśli woda dociera do mieszkańców, nie zawsze spełnia standardy zdatnej do bezpiecznego spożycia.
Według egipskiego serwisu jest kilka rozwiązań coraz groźniejszego problemu. Pierwsze to korzystanie z większych ilości wód podziemnych. Wymagałoby to jednak bardzo dużych inwestycji, bo warstwy wodonośne znajdują się na dużych głębokościach. Drugim sposobem, jak opisuje Mada Masr, jest wprowadzenie do rolnictwa technologii, które z większą oszczędnością pożytkują zasoby wodne. Co z kolei wymaga sporo czasu. Kolejnym rozwiązaniem jest wodny recykling, czyli oczyszczanie wody z rowów melioracyjnych, obecnie skażonych przez produkty rolnicze i przemysłowe. Ministerialny raport dotyczący niedoborów wody podaje jeszcze jedno źródło - odsalanie wody morskiej. Niestety i ten sposób jest według Egipcjan bardzo kosztowny. Kair stoi więc przed prawdziwie witalnym dla kraju wyzwaniem.