Efekt Anny Przybylskiej? Ludzie chcą się badać
Gdy umiera znana osoba, ludzie zaczynają myśleć o własnym zdrowiu. Zaczynają się badać. Tak też stało się po śmierci Anny Przybylskiej. Do klinik zgłaszają się pacjenci obawiający się raka trzustki. Ale śmierć aktorki ma niestety również negatywny efekt dla osób cierpiących na tę samą chorobę - informuje "NaTemat.pl".
– Pacjenci słyszą, że lekarze zrobili wszystko co się da i to nie pomogło – mówi dr hab. n. med. Lucjan Wyrwicz z Centrum Onkologii w Warszawie.
– Prywatnie USG kosztuje 80 złotych, więc ceny są przystępne, podobnie jak w przypadku badań krwi – mówi Tamara Zmitrowicz z Centrum Medycznego "SOPMED". A jeśli są wskazania do badań, wszystko odbywa się bezpłatnie w państwowej służbie zdrowia.
Lucjan Wyrwicz cieszy się, że Polacy zauważają problem. – Ale obawiam się, że to tylko chwilowy zryw – mówi.