PolskaEcha reportażu o wałbrzyskiej policji. Prokuratura i komenda publikują oświadczenia

Echa reportażu o wałbrzyskiej policji. Prokuratura i komenda publikują oświadczenia

10 lutego w Magazynie Ekspresu Reporterów pojawił się reportaż Pawła Kaźmierczaka dotyczący praktyk, których mieli się dopuszczać policjanci z Wałbrzycha (woj. dolnośląskie). Sprawdziliśmy, jakim echem odbił się ten materiał w urzędach - zarówno w prokuraturze, jak i w policji.

Echa reportażu o wałbrzyskiej policji. Prokuratura i komenda publikują oświadczenia
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

20.02.2015 | aktual.: 20.02.2015 21:36

W Magazynie Ekspresu Reporterów we wtorek, 10 lutego 2015 r. widzowie mogli zobaczyć materiał Pawła Kaźmierczaka pt. "Bezkarnie biją", dotycząca kilku spraw związanych z przekroczeniem uprawnień policjantów w Wałbrzychu. Przedstawione zostały w nim historie czterech osób, które opowiedziały o swoim doświadczeniach ze stosowaniem wobec nich przemocy przez policjantów. Najbardziej bulwersującą sprawą jest bez wątpienia ta związana ze śmiertelnym pobiciem 35-letniego Piotra Grucy na Komisariacie nr V w Wałbrzychu.

Do zdarzenia doszło 9 sierpnia 2013 r. 35-letni mieszkaniec Wałbrzycha, Piotr Gruca został tamtego dnia popołudniu zatrzymany przez policję jako sprawca wykroczenia zakłócania porządku publicznego. Trafił na Komisariat nr V w wałbrzyskiej dzielnicy Biały Kamień, z którego wyszedł po kilku godzinach o własnych siłach, jednak niecały kilometr od budynku komisariatu upadł i już nie podniósł się. Przybyły na miejsce lekarz podjął czynności reanimacyjne, jednak nie przyniosły one rezultatu.

Kilka dni później, 12 sierpnia, matka Piotra Grucy złożyła do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu zawiadomienie, że do śmierci jej syna mogło dojść podczas jego pobytu w komisariacie przy ul. Andersa. Przeprowadzona dzień później sekcja zwłok 35-latka wykazała liczne obrażenia głowy oraz klatki piersiowej, złamania dwóch żeber oraz pęknięcia śledziony. Bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny był obfity krwotok wewnętrzny.

Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu wszczęła śledztwo w tej sprawie, po pewnym czasie jednak zostało ono przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Świdnicy. Po ponad roku, w połowie grudnia 2014 r., prokuratura przedstawiła zarzuty przekroczenia uprawnień oraz pobicia ze skutkiem śmiertelnym dwóm policjantom z Komisariatu nr V - st. asp. Grzegorzowi K. oraz mł. asp. Pawłowi H.
Sprawa ta wzbudziła wówczas duże zainteresowanie opinii publicznej.

Zapytanie w związku ze sprawą przesłał 19 grudnia 2014 r. do Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu, Prokuratury Okręgowej w Świdnicy oraz Prokuratury Generalnej poseł Przemysław Wipler. Jak udało nam się dowiedzieć, odpowiedź otrzymał tylko od wałbrzyskiej policji.

W piśmie przesłanym w odpowiedzi Wiplerowi, do którego dotarliśmy, komendant miejski pisze, że do momentu przedstawienia zarzutów, Grzegorz K. i Paweł H. normalnie pełnili obowiązki służbowe. Dopiero 15 grudnia 2014 r. zostali zawieszeni w czynnościach funkcjonariusza policji oraz wszczęto wobec nich postępowanie dyscyplinarne. Na Grzegorz K. nie wpłynęła od momentu rozpoczęcia służby w policji żadna skarga, natomiast wobec Pawła H. skierowano w 2011 r. skargę z kategorii interwencji, jednak postępowanie wewnętrzne nie potwierdziło zarzutów strony skarżącej. Dodatkowo, wobec H. toczy się tymczasowo zawieszone postępowanie dyscyplinarne w związku z nieprzestrzeganiem etyki zawodowej w zakresie stosunku do innych funkcjonariuszy.

Policjantom oskarżonym o pobicie ze skutkiem śmiertelnym Piotra Grucy grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Po zapadnięciu prawomocnego wyroku wobec Grzegorza K. i Pawła H. zostanie również podjęta decyzja o wydaleniu ich ze służby w policji.

Pokrzywdzony oskarżonym

Staraliśmy się uzyskać informacje o jeszcze jednej sytuacji przedstawionej w materiale Pawła Kaźmierczaka, dotyczącej interwencji policji w dniu 26 lipca 2014 r. w Parku Zdrojowym w Szczawnie-Zdroju (pow. wałbrzyski). Według relacji przedstawionej w materiale na Jacka Doleżała oraz jego kolegę, siedzących na parkowej ławce, rzuciło się dwóch policjantów, którzy podjechali na miejsce oznakowanym wozem straży miejskiej. W obronie mężczyzn stanęli kuracjusze, którzy jako świadkowie mówią przed kamerami o biciu Jacka Doleżała i jego kolegi przez policjantów. Mowa jest także o tym, że pobitego i rannego mężczyznę policjanci wiozą do lekarza sądowego, który według protokółu nie stwierdza obrażeń na ciele pokrzywdzonego. Następnie obaj mężczyźni trafili na kilkanaście godzin na komisariat policji przy Andersa w Wałbrzychu.

Jacek Doleżał oraz jego kolega powiadomili o całym zajściu prokuraturę. Jak dowiadujemy się z oświadczenia wystosowanego przez Komendę Wojewódzką Policji we Wrocławiu po emisji reportażu Kaźmierczaka, prokuratura po półrocznym śledztwie umorzyła sprawę, w związku z niestwierdzeniem popełnienia przez policjantów czynu zabronionego. Podstawą do takiej decyzji miały być sprzeczne zeznania pokrzywdzonych i funkcjonariuszy, a także stwierdzone przez biegłego rozbieżności w umieszczeniu obrażeń na ciele pokrzywdzonych a ich relacją z przebiegu zdarzenia. W oświadczeniu KWP mowa jest także o tym, że znajdujący się pod wpływem upojenia alkoholowego pokrzywdzeni nie pamiętają dokładnie zdarzeń z 26 lipca.

W przedstawionym przez Komendę Wojewódzką Policji we Wrocławiu stanowisku sprawa interwencji z 26 lipca 2014 r. ze Szczawna-Zdroju wygląda następująco:

"Prokuratura wskazała na bazie ustaleń wynikających z przeprowadzonego śledztwa, że policjanci podjęli interwencję wspólnie z funkcjonariuszami Straży Miejskiej wobec mężczyzn spożywających alkohol w miejscu niedozwolonym. Podczas legitymowania mężczyźni nie okazali dokumentów tożsamości i odmówili podania swoich danych osobowych. Podczas legitymowania wymienieni zachowywali się wulgarnie i agresywnie w stosunku do policjantów, zmuszając ich do zastosowania środków przymusu bezpośredniego. Nie stosowali się również do poleceń funkcjonariuszy i nie reagowali na wezwania do zachowania zgodnego z prawem. Podczas pobytu w komisariacie, policjanci wezwali do jednego z zatrzymanych pogotowie ratunkowe. Przewieziono go również do szpitala w celu udzielenia pomocy medycznej. Prokuratura zwróciła również uwagę na fakt, że dzień wcześniej, przed opisywaną interwencją, funkcjonariusze również interweniowali wobec tych samych mężczyzn, którzy późnym wieczorem, w miejscu publicznym załatwiali potrzebę fizjologiczną. Obaj
również zachowywali się wówczas wulgarnie i agresywnie. Ponieważ w związku z popełnionym wykroczeniem mężczyźni odmówili przyjęcia mandatu, skierowano do sądu wniosek o ukaranie. Sąd po rozpatrzeniu wniosku orzekł karę grzywny. Prokuratura wskazała również, że złożone przez mężczyzn zawiadomienie może stanowić swego rodzaju zemstę za prowadzone przeciwko nim postępowanie, bądź też stanowić linię obrony w tym postępowaniu."

Nie udało nam się skontaktować w tej sprawie z Prokuraturą Okręgową w Świdnicy. Wedle informacji przedstawionych przez Radio Wrocław, pierwsza rozprawa w związku ze znieważeniem funkcjonariuszy miała miejsce na początku lutego 2015 r., a kolejna planowana jest na marzec 2015 r.

Podczas emisji Magazynu Ekspresu Reporterów z 10 lutego 2015 r. redaktor Kaźmierczak powiedział, że o sprawie przedstawionej w reportażu powiadomiona została Komenda Główna Policji, która zdaniem dziennikarza, powinna znaleźć się na miejscu i przyjrzeć się zaistniałym sytuacjom. Podinsp. Mariusz Sokołowski z KGP zapytany przez WP o to, czy Komenda Główna podjęła już kroki w sprawie wałbrzyskiej, skierował nas do Komendy Wojewódzkiej i poinformował o wydanych przez KWP oraz Prokuraturę Okręgową w Świdnicy oświadczeniach.

Policyjna statystyka

W oświadczeniach oba organy krytycznie zaopiniowały materiał zrealizowany przez Pawła Kaźmierczaka. Zarzuty przez nie kierowane dotyczą nierzetelności - policjanci uważają, że reportaż jest dla nich krzywdzący i jednostronny, kilka uwag skierowano także wobec warsztatu dziennikarskiego. Prokuratura twierdzi zaś, że brak jej stanowiska w materiale nie wynika z niechęci do jego przedstawienia, lecz o niemożności wystąpienia przed kamerami żadnego z kompetentnych w tej sprawie prokuratorów z przyczyn zdrowotnych, o czym poinformowano redaktora w umówionego wystąpienia przed kamerą.

KWP jest zdania, że policja sprawnie ujawnia nieprawidłowości i współpracuje ściśle z prokuraturą. Odnosząc się do danych, które zawarł w przesłanym posłowi Wiplerowi przez wałbrzyskiego komendanta piśmie, wynika że z roku na rok spada ilość skarg pod adresem policjantów z Wałbrzycha - z 77 w 2004 r. do 40 w roku 2014 r. W ostatnich trzech latach ze 161 skarg do prokuratury lub sądu trafiło 41. Istotną w tym zestawieniu liczbą jest ta wskazująca na ilość skarg potwierdzonych - z 663 skarg, które pojawiły się odnośnie pracy wałbrzyskich policjantów w latach 2004-2014, potwierdzono podczas postępowania wewnętrznego lub prokuratorskiego jedynie 21.

Z danych przedstawionych przez Komendanta Miejskiego Wałbrzycha, insp. Andrzeja Baszturę, wynika, że jeśli w sprawie Grzegorza K. i Pawła H. zapadnie wyrok skazujący, będzie to pierwszy od co najmniej 10 lat wyrok skazujący policjanta z Wałbrzyskiego Garnizonu Policji za przekroczenie uprawnień w związku z przestępstwem przeciwko zdrowiu i życiu. O przebiegu procesu w sprawie dwóch policjantów z Wałbrzycha będziemy na bieżąco informować.

Michał Dzierżak, Wirtualna Polska

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)