Dzwon Zygmunta obwieści 25-lecie pontyfikatu Jana Pawła II
Wieczorem, w 25. rocznicę
pontyfikatu Jana Pawła II, w Krakowie zabrzmi Dzwon Zygmunta.
Podobnie jak ćwierć wieku temu, gdy Karol Wojtyła został papieżem.
"Na pewno dla każdego z nas to jubileuszowe dzwonienie będzie szczególne, po tamtym sprzed 25 lat chyba ze wszystkich 'papieskich' najważniejsze" - powiedział jeden z 28 wawelskich dzwonników, Lech Dziewulski. "Dzieci nam w tym czasie wyrosły, dzwonią z nami" - dodał inny dzwonnik Marcin Biborski.
Dzwonnicy z Wawelu mówią, że ćwierć wieku temu, w dniu ogłoszenia wyboru Polaka na papieża, "Zygmunt" milczał. Zabrzmiał dopiero następnego ranka. Są jednak relacje innych osób, według których dzwon odezwał się 16 października późnym wieczorem.
Jak pisze papieski biograf George Weigel, powołując się na księdza Stanisława Małysiaka: "Wiadomość o wyborze rozlała się niczym woda po Krakowie. W miarę jej rozprzestrzeniania się w mieście wybuchała ogromna, spontaniczna radość. Zaczęły bić dzwony w Kościele Mariackim, potem w Katedrze Wawelskiej, w tym olbrzymi dzwon Zygmunt, a wreszcie wszystkie dzwony w Krakowie. Ludzie wylegli na ulice niosąc zapalone świece i kwiaty, powiewając polskimi sztandarami, płacząc i padając sobie w ramiona".
Lech Dziewulski, wówczas nowicjusz w rzemiośle dzwonnika, pamięta, że o tym, co stało się w Watykanie, usłyszał w tramwaju. "Jechałem z przyjacielem Wojciechem Bochnakiem, który był już wtedy dzwonnikiem. Motorniczy miał małe radio na baterie. W pewnym momencie przez tramwaj przebieg szmer, potem zapadła cisza i usłyszeliśmy, że Polak został papieżem" - wspomina dzień 16 października 1978 r. Dziewulski. Mówi, że dzwonnicy, nawet nie skrzykując się ze sobą, od razu przybiegli na Wawel. Nie mogli się jednak dostać na Wzgórze. "Brama na Wawel była zamknięta. Nie mogliśmy w żaden sposób znaleźć kluczy. Dzwoniliśmy dopiero następnego dnia rano i przez dwa kolejne dni" - opowiada.
Marcin Biborski, który uczestniczył w jednym z dzwonień "papieskich", swe wrażenia spisał odręcznie na kartce papieru. "Od dwóch dni Kraków i Polska cała szaleją z radości, że kardynał Karol Wojtyła zasiadł na Stolicy Piotrowej jako papież. To mi się dalej w głowie nie mieści. Komunę chyba krew zalewa. Nie wiem, czy i jakie to pociągnie za sobą polityczne konsekwencje, ale na pewno będziemy mieli my Polacy kogoś, kto o naszą polską rację stanu w miarę możliwości będzie walczył" - zanotował wówczas.
"Mam zdartą skórę z palców, bo sznury od dzwonu od razu ustawiają nowicjusza, a dzwon uczy pokory. To nie takie proste, jakby się wydawało, że tylko wystarczy pociągać. Serce mi łomotało i z zazdrością patrzyłem, jak inni w zgodnym rytmie dzwonili" - zapisał Biborski.
"Zygmunt" - jak mówią dzwonnicy - za każdym razem "idzie" inaczej. 25 lat temu bił radośnie. Właściwie dopiero wtedy nabrał takiego znaczenia w świadomości krakowian. Wcześniej, choć znana była historia dzwonu i tradycja dzwonienia podczas najważniejszych świąt kościelnych i uroczystości patriotycznych, "Zygmunt" nie wywoływał aż takiego zainteresowania, zwłaszcza mediów. "Wybór papieża nie odbił się właściwie innym echem jak echem dzwonu. Gazety odezwały się wzmiankami na pierwszej stronie, ale były to niewielkie notatki, zupełnie inaczej niż dzisiaj" - wspomina Dziewulski.
Teraz "Zygmunt" wita Jana Pawła II przy każdej jego wizycie w Krakowie. Podczas drugiej pielgrzymki Ojca Świętego w 1983 r. dzwonnicy podarowali papieżowi znaczek "Solidarności" i hebanowy krzyżyk ze srebrną puszką. Z jednej strony była na nim kotwica "Solidarności Walczącej", z drugiej data 13 grudnia w koronie cierniowej. "Udało się wsunąć ten krzyżyk do ręki papieża. Ojciec Święty tylko rzucił okiem i schował go do swojej przepastnej kieszeni" - wspomina Biborski.
Podczas ostatniej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski w 2002 r. głos "Zygmunta" niósł się nad miastem aż pół godziny. W czwartek dzwon zacznie bić kwadrans przed 18.
Nie ma zwyczaju bicia w "Zygmunta" w każdą rocznicę pontyfikatu papieża. Wcześniej zabrzmiał z takiej okazji tylko raz, na jubileusz 20-lecia.
Do Bractwa Dzwonników należy obecnie 28 osób różnych profesji. Papież jest jego honorowym członkiem.